Reprezentacja. Nawet Tomaszewski broni Obraniaka

PRZEGLĄD PRASY. Były bramkarz reprezentacji Polski Jan Tomaszewski dotychczas znany był z krytycznych opinii na temat grających w kadrze piłkarzy z przyznanym obywatelstwem. Teraz jednak na łamach ?Polski The Times? bierze w obronę Ludovica Obraniaka, o którym niezbyt korzystnie wypowiadali się ostatnio inni kadrowicze, a nawet prezes PZPN Zbigniew Boniek.

W obronę wziął piłkarza człowiek, po którym chyba mało kto się tego spodziewał. Chodzi o Jana Tomaszewskiego, który przed Euro tak mówił o innym Francuzie grającym w naszej kadrze - Damienie Perquisie: - Jakiś śmieć francuski, taki śmieć futbolowy, który u siebie się nie załapał, gra u nas.

- Do meczu z San Marino miał lepsze statystyki niż Lewandowski, więcej goli i asyst. W tej sytuacji miał pełne prawo oczekiwać, że z Ukrainą wyjdzie w podstawowym składzie, ewentualnie siądzie na ławce, jeśli selekcjoner zmieni ustawienie i wyjdzie dwójką w ataku. Tymczasem Fornalik niczego nie zmienił, a zamiast Ludo wyszedł ten Majewski. No nie wiem, skąd on się urwał - mówi Tomaszewski na łamach "Polski The Times" .

- Zamiast wymieniać z selekcjonerem "uprzejmości" za pośrednictwem mediów, lepiej niech siądą do stołu i porozmawiają. Mogą nawet piwka się napić. Ludo musi przestać strzelać fochy, a Fornalik niech sam uderzy się w pierś i przyzna, że w meczu z Ukrainą przekombinował ze zmianami w składzie - dodaje Tomaszewski, który przyznaje jednak, że Obraniak powinien "podciągnąć" się w języku polskim.

- Polskiego musi się poduczyć. Dlaczego on gra dobrze we Francji? Bo jak tam dostaje piłkę, to ma cztery opcje. Jedną sam widzi, a trzy podpowiadają mu koledzy - zaznacza były bramkarz kadry.

Wszyscy wrogowie Obraniaka

Niechęć do Obraniaka rosła od Euro. W meczu z Rosją trener Franciszek Smuda zdjął go z boiska w doliczonym czasie, gdy miał wykonać rzut wolny. Wściekły zawodnik zaczął machać rękami. Stały fragment wykonał inny zawodnik, za linią autową obrażony Ludo kopnął bidon. W trakcie obecnych eliminacji MŚ, już za kadencji trenera Fornalika, Obraniaka skrytykował kapitan Jakub Błaszczykowski - za czerwoną kartkę w Czarnogórze.

Piłkarza Bordeaux krytykowali także Robert Lewandowski ("W kadrze brakuje typowej dziesiątki"), prezes Boniek ("Każdy reprezentant musi mówić po polsku") oraz wiceprezes Roman Kosecki ("Gra jak panienka").

Sam piłkarz, mimo że w trakcie dwóch niedawnych meczów kadry zagrał tylko pół godziny z Ukrainą, przyznaje, że wciąż chce grać dla Polski: - To był dla mnie najgorszy tydzień w ciągu czterech lat przygody z reprezentacją, ostatnie dni były bolesne pod każdym względem - mówi Obraniak.

- Nigdy wcześniej nie wracałem do domu z taką radością jak teraz. Muszę zagryźć zęby i chcę walczyć dalej. Kadra jest dla mnie bardzo ważna, dlatego ta sytuacja tak bardzo mnie boli. Nagle stałem się ciężarem, piątym kołem u wozu. Krytyka dotknęła mnie ze wszystkich stron - mówił po zgrupowaniu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.