Boruc wraca i będzie rywalizował o miejsce z broniącym w Arsenalu, młodszym o dziesięć lat Wojciechem Szczęsnym. Trzeci bramkarz kadry Przemysław Tytoń ma najmniejsze szanse, choć rozegrał trzy jesienne mecze o punkty (Boruc nie miał wtedy klubu, Szczęsny leczył uraz).
Na lotnisku w Dublinie Boruc był w wyśmienitym humorze, choć do hotelu kadry jechał tylko z kierowcą. Selekcjoner wylądował ponad godzinę wcześniej. - Artura nie było w kadrze ponad dwa lata, ale nie wydaje mi się, że zmienił się na tyle, by trzeba go przedstawiać drużynie - mówił trener Fornalik. - Czy ja wyglądam na człowieka, który się boi? Wierzę w ludzi przede wszystkim i takiej samej wiary oraz szacunku oczekuję od drugiej strony. Mam swoje przemyślenia, kto zagra w środę. Te dwa treningi w Irlandii niewiele już zmienią, może jedynie coś podpowiedzą?
Rozmowa z Arturem Borucem, bramkarzem reprezentacji Polski
Artur Boruc: Okaże się. Mam nadzieję, że zostanę dłużej. Na to będę pracował.
- Ten sezon i w ogóle los jest strasznie przewrotny. Z każdym rokiem miałem mocne postanowienie powrotu i powoli wszystko się sprawdza. Cieszę się i oby wszystko szło w tym dobrym kierunku przez cały czas.
- Nie. Rozmawiałem z trenerem bramkarzy Andrzejem Dawidziukiem. Z selekcjonerem, po raz pierwszy w życiu, porozmawiam w poniedziałek wieczorem, pewnie po treningu. I zobaczymy. Nie wiem, czego mam się spodziewać, mądrzejszy będę po niej. Zobaczymy, co trener dla mnie przygotował, na razie nie ma o czym mówić.
- Na pewno. Jestem starszy i powiedzmy mądrzejszy. Naprawdę strasznie się cieszę, że tutaj jestem.
- Mam nadzieję, że zapracowałem sobie na to powołanie i w ten sposób będę myślał. Dostaję białą kartę i bardzo mnie to cieszy.
- Jak najbardziej. We wcześniejszych wywiadach wspominałem, że przez te ostatnie kilka miesięcy spokorniałem. Zobaczymy, jaką decyzję podejmie trener, ale nie usiądę spokojnie na pośladkach zadowolony tylko z powołania. Popracuję tak mocno, by dać trenerowi powód do tego, by mnie wystawił.
- Chyba już nikt nie musi się przedstawiać na zgrupowaniach kadry.
- Okaże się.
- Tak było. Byłem zdeterminowany, żeby wrócić do gry w Southampton. W pewnym momencie straciłem w nim miejsce, moje plany zepsuł mecz z Tottenhammem, ale dziś można chyba powiedzieć że to był tylko epizod. Wróciłem i radzę sobie całkiem nieźle. Przez ostatnich kilka miesięcy nie grałem i nie ukrywam, trochę się denerwowałem. Mam prawie 33 lata i doświadczenia nie brakuje, ale jednak tęskniłem za regularnymi występami.
- Mam nadzieję, że trybuny będą sympatyczniejsze, gramy w tej przyjemniejszej Irlandii, więc zobaczymy, jak będzie.
- I przyznam szczerze, że to już trochę mnie nudzi. Wydoroślałem i zmądrzałem. Zawsze chciałem grać w Premier League, myślałem, że trafię tu wcześniej, ale jestem dopiero teraz. Bramkarz im starszy, tym lepszy, więc przede mną jeszcze trochę czasu na granie.
- Amen.