Wszystko o meczu Polski z Anglią
Im więcej nieobecności spowodowanych kontuzjami, tym trudniej ustalić skład, jaki wystawi Waldemar Fornalik. Wiele wskazuje jednak na to, że będzie to ustawienie bezpieczne, sensacji nie powinno być także w nominacjach do podstawowej jedenastki.
Na duże ryzyko wystawiłby siebie selekcjoner, gdyby zamiast Przemysława Tytonia stanął w bramce Tomasz Kuszczak. Pierwszy z nich stracił co prawda miejsce w PSV Eindhoven, więc można założyć, że jego pełny mecz z RPA był tylko okazją "do ogrania się". Byłoby jednak szaleństwem rezygnować w kluczowym momencie eliminacji z bramkarza, który dotąd nie zawiódł, opanował nerwy w newralgicznym momencie Euro (wchodząc na karnego w meczu z Grecją), stawiając w zamian na Kuszczaka, który nie stał w bramce reprezentacji od 2010 r., a z obroną w obecnym zestawieniu nie współpracował nigdy.
O ile jeszcze niedawno sparing z RPA był dla selekcjonera bólem głowy, tak teraz oddałby pewnie wiele za kolejne sprawdziany przed starciem z Anglią. Dotyczy to przede wszystkim obrony i wątpliwości, jakie zasiał Marcin Komorowski. Szybki jak na obrońcę piłkarz Tereka Grozny wcielił się w piątek w rolę skrzydłowego, strzelił gola i dał Fornalikowi pod rozwagę, czy nie byłby najlepszym partnerem kapitana Marcina Wasilewskiego na środku defensywy. Jako jedyny mógłby gwarantować, że przynajmniej on nadąży za szybkimi angielskimi napastnikami.
Superzwrotności i dynamiki nie należy spodziewać się za to u Damiena Perquisa, do którego Fornalik - według jego własnych słów - wyciągnął pomocną dłoń, dając grać przeciwko RPA. Dlatego na środku drugie miejsce zajmie najpewniej zbierający we Włoszech dobre recenzje Kamil Glik . Na bokach obrony niezagrożoną pozycję mają Łukasz Piszczek i Jakub Wawrzyniak .
Kolejni przytłoczeni krytyką selekcjonerzy powtarzają, że Polska to kraj 38 mln trenerów. Jeśli tak rzeczywiście jest, to na mecz z Anglią proponują oni przynajmniej mnóstwo rozwiązań na ustawienie linii środkowej, ale w każdej z nich przewija się tylko jedno nazwisko - Grzegorza Krychowiaka . Defensywny pomocnik Stade Reims wrócił do kadry na mecz z Mołdawią i z miejsca uznano go za filar zdolny do powstrzymania nacierających Anglików już na środku boiska. Świetne recenzje z ligi Krychowiak potwierdził w meczu z RPA - stał się od lat poszukiwanym defensywnym pomocnikiem z umiejętnością rozpoczęcia kontry, precyzyjnego dośrodkowania w pełnym biegu, czy nawet wykonywania rzutów wolnych.
To od niego Fornalik zaczął konstruowanie pomocy, stając przy okazji przed wielkim dylematem, kogo ustawić obok. Czy Eugena Polańskiego, , który mimo kłopotów rodzinnych wrócił na zgrupowanie, czy Ariela Borysiuka . Lepszą opcją na Anglię byłby rosły, zostawiający na boisku serce Polański, ale Fornalik ma wątpliwości, jak problemy wpłyną na koncentrację piłkarza Mainz i czy brak treningów w ostatnich dniach nie odbije się na jego dyspozycji fizycznej, co dla selekcjonera przed meczem z Anglią jest rzeczą fundamentalną.
Po kontuzji Jakuba Błaszczykowskiego, Macieja Rybusa i Sławomira Peszki wybór piłkarzy na pozycję bocznych pomocników jest ograniczony, na skrajach staną Paweł Wszołek i Kamil Grosicki . Wybór tego drugiego po meczu z RPA jest oczywistością, Wszołka - chyba największym ryzykiem Fornalika.
Byłby Fornalik prawdziwym straceńcem, gdyby wziął Anglików z jeszcze większego zaskoczenia i za jedynym napastnikiem Robertem Lewandowskim wystawił 18-letniego Arkadiusza Milika, co podpowiada mu wielu ludzi futbolu. Młody gracz Górnika Zabrze, którego po kilku świetnych występach w ekstraklasie niemal okrzyknięto drugim Lubańskim, już był próbowany na tej pozycji. Uchodzi zresztą za najbardziej wszechstronnego napastnika ostatnich lat.
Tyle że Fornalik gdziekolwiek pracował, stawiał na rozsądek i minimalne ryzyko. Dlatego dziś zobaczymy na boisku Ludovika Obraniaka . Może to on będzie współsprawcą cudu, po którym całkiem uzasadnione będzie wołać za selekcjonerem "Waldek King", zupełnie jak w Ruchu Chorzów.