Czarnogóra - Polska. Bloguje Rafał Stec ?
Tak przedmeczowe przygody opisuje Michał Pol, wysłannik Sport.pl do Podgoricy:
Im bliżej meczu Czarnogóra - Polska tym coraz bardziej napięta atmosfera w Podgoricy. Wybraliśmy się do Budvy nad morze, gdzie dwukrotnie zatrzymywano i deportowano z Czarnogóry polskich kibiców, najpierw ośmiu, dziś 12. Ale żadnych nie spotkaliśmy, ani spokojnych ani niespokojnych.
W drodze powrotnej nad przepięknym Jeziorem Szkoderskim zatrzymała nas policyjna blokada. Policjanci, którzy zatrzymali tam już polskiego busa i dwa samochody osobowe powiedziała nam, ze dla naszego bezpieczeństwa nie puszczą nas dalej na polskich blachach. Nie pomogły akredytacje i oświadczenie, że jedziemy na własne ryzyko. Policjant stwierdził, że nawet nie wiemy co mówimy i w tym kraju była kiedyś wojna. Teraz atmosfera wojny wraca przy okazji meczów. Trafiliśmy do policyjnego konwoju. W asyście motocykla i furgonetki na sygnale, łamiąc pod drodze wszystkie przepisy, w tym wyprzedzając na podwójnej ciągłej dojechaliśmy na parking pod Podgoricą, gdzie policja zwoziła polskich kibiców. Tu 'aresztowano' nasz samochód - dla naszego dobra jak nam kolejny raz wyjaśniono.
Policjanci stwierdzili, że wyjazd w tym momencie na miasto, nie mówiąc już o zbliżeniu się do stadionu polskim samochodem byłoby skrajną głupotą. Ale zaproponowali, że odwiozą nas pod sam hotel. Po drodze - o ile dobrze zrozumiałem - powiedzieli, że zatrzymano grupę polskich kibiców (40?), którzy jechali się bić. Ale że nie dojechali, kibice czarnogórscy - Barbari z Podgoricy - tylko czekają na innych Polaków. W drodze do hotelu minęliśmy wysypisko spalonych wraków: czyżby samochody poprzednich gości?
Blog Michała Pola - "Live from Podgorica" ?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!