Szef Borussii dla Sport.pl: Tercet w Borussii trwa. I będzie trwać

- Lewandowski, Błaszczykowski, Piszczek mają ważne kontrakty i nie ma szansy - najmniejszej, choćby 1-procentowej - na to, by ktokolwiek z nich odszedł z Borussii. Za żadne pieniądze świata - deklaruje szef Borussii Dortmund Hans-Joachim Watzke.

Paweł Rzekanowski: Po Euro 2012 wartość piłkarzy Borussii - i niemieckich, i polskich - wzrośnie czy spadnie?

Hans-Joachim Watzke: Oglądałem na żywo wszystkie trzy mecze Polaków. Nie przed telewizorem, ale na żywo, na stadionie. Tak można lepiej ocenić pewne detale. Kuba Błaszczykowski grał w nich bez zarzutu. Robert Lewandowski - też. Było OK. Takiej ich gry się spodziewałem. Szkoda tylko, że nie mieli większego wsparcia od innych piłkarzy. A Łukasz Piszczek? Zagrał na swoim normalnym poziomie.

Oni jako tercet grali równie dobrze jak grają, reprezentując Dortmund w Bundeslidze, czy nieco gorzej?

- Dobre pytanie, ale trudno na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Jak to ocenić? W Borussii mają innych graczy, więc być może grają inaczej.

Okazało się, że polskie gwiazdy Bundesligi nie wyprowadziły zespołu narodowego z grupy, a reprezentacja Niemiec stworzona z graczy Borussii i Bayernu nie zdołała osiągnąć finału. O czym to świadczy?

- Jestem nieco rozczarowany tym, że przegrała półfinał. Ale trzeba przyznać, że Włosi na Euro 2012 byli drużyną kompletną. W każdej formacji mieli wartościowych graczy. Nie ma nawet nad czym się zastanawiać - byli od Niemców lepsi. To, że nie udało się nam zdobyć mistrzostwa Europy jest rozczarowaniem, ale nie końcem świata.

Niemcy to zespół przyszłości? Tak twierdzi szef federacji, który ocenia, że ten zespół będzie najmocniejszy za dwa lata - podczas mistrzostw świata. Stoper BVB Mats Hummels już teraz był porównywany do Franza Beckenbauera.

- Trudno powiedzieć, czy to akurat on z graczy Borussii zrobił największe wrażenie podczas Euro. Trzeba przyznać, że grał naprawdę dobrze - szczególnie na początku mistrzostw Europy. Miał gorsze spotkanie przeciwko Włochom, co wpływa na jego ocenę, wciąż jednak wysoką. Bądźmy ostrożni z takimi porównaniami. Hummels jest jak Beckenbauer? Franz zdobywał wszystkie możliwe tytuły w futbolu klubowym i reprezentacyjnym. A Mats dopiero zaczyna - jak sądzę - wielką, międzynarodową karierę.

Inni gracze Borussii nie dostawali od Joachima Löwa takiej szansy - skoro tak zadecydował, nie można o tym dyskutować. Ja uważam, że np. Marco Reus wykorzystał swoje minuty do tego, by pokazać, iż będzie naszym bardzo, bardzo mocnym punktem.

Mario Goetze jest dortmundzkim brylantem, ale w kadrze nie zagrał mimo swojej kreatywności. Sam przyznaje, że jest bardzo zawiedziony polityką kadrową Loewa.

- Pamiętajmy o tym, że Mario był kontuzjowany przez trzy czy cztery miesiące. Nie grywał w lidze, więc to normalne, że w reprezentacji - w tak ważnej imprezie - nie podejmowano ryzyka. Może jest tym rozczarowany, ale musi to zaakceptować. Myślę, że pod tym względem polityka Loewa była bez zarzutu.

A sam Loew? Media w Niemczech zastanawiają się, czy to trener, który może kiedykolwiek poprowadzić kadrę do wielkiego sukcesu. Jeśli chodziłoby o trenera Borussii Jürgena Kloppa - wątpliwości by nie było.

- Loew to dobry trener. To, że odpadliśmy w półfinale, nie powinno wpływać na jego ocenę. Jestem pewien, że nadal będzie prowadził Niemców. A Klopp - Borussię.

On zostaje, ale czy nie irytują pana spekulacje, że Lewandowski właściwie jest już jedną nogą poza Dortmundem, Chelsea chce zatrudnić Piszczka, a Błaszczykowski chciałby spróbować sił w innym zachodnim klubie?

- Nie, ani trochę mnie to nie denerwuje. Wiem, jaka będzie ich przyszłość, więc czym się irytować?

A jaka będzie przyszłość Polaków w Borussii?

- Bardzo dobra. To, że inne kluby się nimi interesują, to normalne. Zagrali rewelacyjny sezon w Bundeslidze. Robert i Kuba zdobyli bramki na Euro. Byli ważnymi graczami reprezentacji. Jednak ich klubem w przyszłym sezonie będzie Borussia. Mają ważne kontrakty i nie ma szansy - najmniejszej, choćby 1-procentowej - na to, by ktokolwiek z nich odszedł z BVB. Za żadne pieniądze tego świata.

Naprawdę za żadne? Załóżmy, że Chelsea informuje pana, że chce na Piszczka wydać fortunę.

- Nic z tego. Każdy z nich wróci do Dortmundu, każdy z nich założy koszulkę BVB, każdy będzie grać dla Borussii w nowym sezonie. Rozumiem, że futbol to biznes, ale ważna jest też stabilizacja, ciągłość składu. Chcemy, by nasi fani mieli pewność, jaki zespół zobaczą w kolejnych rozgrywkach. Szanujemy ich, nie chcemy ich zaskakiwać. A tych kibiców - jak się okazuje - mamy też mnóstwo w Polsce. Muszę powiedzieć, że kocham ten kraj, kibiców na waszych stadionach. To, co widziałem podczas Euro, było czymś niesamowitym. Polska pod względem futbolu zrobiła niewiarygodny krok do przodu. To wejście w inną rzeczywistość. Kiedy bywałem na stadionach, zdarzało się, że kibice mnie rozpoznawali, gratulowali gry Borussii. Wiem, że gramy nie tylko dla Dortmundu, ale i dla fanów w Polsce.

Zobacz wideo
Więcej o: