Psycholog sportowy: Smuda wcale nie robi źle, chce wzmocnić Szczęsnego. Ale co z Tytoniem?

- Trener Smuda chce wzmocnić Wojciecha Szczęsnego. Chodzi o to, by bramkarz Arsenalu czuł się potem pewnie na boisku - przekonuje Dariusz Skorupa zajmujący się treningiem mentalnym sportowców.

Jesteś kibicem i jesteś z Krakowa? Musisz zostać fanem Facebooka Kraków - Sport.pl ?

Przypomnijmy: Tytoń zastąpił Szczęsnego w meczu z Grecją, chwilę później obronił rzut karny i najprawdopodobniej uratował Polsce punkt. Z Rosją też spisał się bez zarzutu. Mimo wszystko Smuda w sobotnim spotkaniu przeciwko Czechom może znów postawić na Szczęsnego. - Od początku mówiłem, że numerem jeden w bramce jest Wojtek Szczęsny i nie ma żadnej dyskusji - rzucił selekcjoner,

Dariusz Skorupa zajmujący się treningiem mentalnym sportowców nie chce przesądzać, czy Smuda popełnił wychowawczy błąd. - Zawodnicy lubią mieć poczucie, że trener stoi za nimi murem. Mam okazję pracować z drużynami piłki ręcznej. Zawodnicy często podkreślają, że wolą, kiedy trener typuje zawodnika do wykonywania rzutów karnych. To buduje pewność siebie. A Smuda być może powiedział tak, by wzmocnić Szczęsnego. Chciał pokazać, że mu ufa, a dla wielu piłkarzy to kluczowa sprawa. Chodzi o to, by Szczęsny wyszedł na boisko i czuł się pewnie - mówi Skorupa w rozmowie z portalem krakow.sport.pl.

Czy jednak selekcjoner nie podciął skrzydeł Tytoniowi? - Niekoniecznie. Być może Tytoń lubi rywalizować i w ostrej walce o miejsce w składzie czuje się jak ryba w wodzie? - zastanawia się psycholog.

Euro 2012. Angielskich piłkarzy po Krakowie wozi... dyrygent

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.