Może i nie jest tak piękny jak gdańska PGE Arena, ale ten, kto pamięta jego poprzednika, ten, kto bywał w ostatnich latach w okolicach Jarmarku Europa, doceni fakt, że zamiast przygnębiającego bałaganu na prawym brzegu Wisły dumnie prezentuje się biało-czerwony obiekt. Budowa przeciągała się miesiącami, problemów było bez liku, mecz o Superpuchar z wielu względów się nie odbył, polski piłkarz wciąż nie strzelił na tym obiekcie gola, ale to już przeszłość. Miał być Narodowy gotowy na Euro i jest! A pierwszy polski gol może paść właśnie dzisiaj. Oby!
W szerokiej kadrze było czterech piłkarzy z Legii i Polonii (Jakub Wawrzyniak, Rafał Wolski, Tomasz Jodłowiec i Michał Kucharczyk), w rezerwie był piąty (Michał Żyro), ale ostatecznie ostali się tylko dwaj pierwsi. Na dodatek dzisiaj w pierwszym składzie żaden z nich nie wyjdzie. Ale ten Wolski daje nadzieję, na naszą, warszawiaków, radość podwójną. Legijny brylancik, 20-letni technik, który zadziwiał pięknymi akcjami w lidze, spodobał się także w kadrze. Niewykluczone, że będzie w niej pierwszym rezerwowym. Niewykluczone, że Warszawa będzie miała swojego bohatera.
Jest fajnie! Euro przychodziło do Warszawy powoli, bez nachalnych, rozkrzyczanych reklam. Piłkarze na wieżowcach pojawiali się powoli, strefa kibica rozrosła się szybko, przed samym startem imprezy. I dobrze, bo nikt się Euro nie znudził, a wręcz przeciwnie - zaciekawienie i entuzjazm rosną. Owszem, utrudnienia - szczególnie komunikacyjne - będą. Już są. Ale Euro w Polsce to impreza tak niepowtarzalna, że nie warto się denerwować. Trzeba chłonąć atmosferę, trzeba dać jej się porwać. Warto!
Narodowy - piękny. Pepsi Arena - piękna. Stadion Polonii... Jasne, obiekt przy Konwiktorskiej jest kameralny, w porównaniu z dwoma wymienionymi - malutki. Zapomniany przez miasto, bez inwestycji niszczeje - niestety - na uboczu. Ale reprezentacja Polski, która właśnie na Polonii ma bazę treningową, tchnęła w ten obiekt trochę nowego życia. Polonia jest na zakręcie, jej właściciel Józef Wojciechowski wciąż nie ogłosił, co zrobi z klubem. Przynajmniej obiekt Polonii ma swoje pięć minut.
Najmniej sportowy, ale jakże ważny. I niech ten wyremontowany, wyczyszczony, rozświetlony obiekt będzie symbolem kroku wprzód, jaki wykonała Warszawa. Wiele inwestycji jest jeszcze potrzebnych, kilka jest niedokończonych, ale są i udane - węzeł Łopuszańska, węzeł Marsa, połączenie kolejowe między Lotniskiem Chopina i Stadionem Narodowym, przebudowany Dworzec Wschodni... Korzystam z nich i wiem, że ułatwiły codzienne poruszanie się w mieście. I zostaną, nawet jak skończy się Euro.
Szkoda, że - z całym szacunkiem dla Greków i Rosjan - w Warszawie i okolicach nie grają i trenują fajniejsze zespoły. Trójmiasto ma Hiszpanów, Kraków - choć nie ma spotkań - obserwuje Anglików i Holendrów. Chociaż jeśli ta mniejsza atrakcyjność rywali ma się przełożyć na lepsze wyniki Polaków, to nie będę narzekał.