Polska na Euro 2012. Smuda szczęściu dopomoże?

8 czerwca reprezentacja zmierzy się z presją, jakiej jeszcze nigdy nie doświadczyła. Czy jej sprosta? Relacja z piątkowego spotkania z Grecją w Sport.pl od godziny 18.00.

Specjalny magazyn Sport.pl na Euro 2012

Trzy ostatnie imprezy brutalnie sprowadzały Polaków na ziemię. Napompowany do granic balon oczekiwań pękał z wielkim hukiem - reprezentacje Jerzego Engela, Pawła Janasa i Leo Beenhakkera mogły się pakować już po dwóch meczach mundiali i Euro. Teraz znów pojawiła się nadzieja, że po raz pierwszy od 1986 r. Polska awansuje do kolejnej rundy wielkiego turnieju.

Przeświadczenie o możliwym sukcesie reprezentacji ma realne podstawy. W tamtych drużynach selekcjonerzy musieli przysposabiać do gry w podstawowej jedenastce piłkarzy rezerwowych w klubach. Franciszek Smuda może być pierwszym selekcjonerem, który na najważniejszym turnieju wystawi jedenastkę złożoną z zawodników regularnie występujących w ligowych rozgrywkach, przy czym z polskiej, słabej ekstraklasy trener powoła najwyżej dwóch. Pod tym względem to był wyjątkowy sezon dla reprezentacji.

Ze statystów i aktorów drugiego planu filary reprezentacji stały się gwiazdami w swoich klubach. Dortmundzkie trio błyszczało wiosną tak mocno, że o Jakubie Błaszczykowskim, Łukaszu Piszczku i Robercie Lewandowskim mówiło się nie tylko w Polsce i Niemczech, ale także w całej Europie. Poprowadzili Borussię do drugiego z rzędu tytułu, rzecz w Bundeslidze rzadka - ostatni raz mistrzostwo obronił 16 lat temu Bayern. Polacy byli też głównymi architektami najdłuższej w historii ligi niemieckiej passy meczów bez porażki. Wywalczyli dla klubu pierwszy w 103-letniej historii dublet. Cała trójka znalazła się w prestiżowej jedenastce sezonu magazynu "Kicker". Strzelili 41 goli i zaliczyli 34 asysty w sezonie. Ustanowili imponujące rekordy indywidualne.

27-letni Piszczek (cztery gole, dziesięć asyst) drugi raz z rzędu został wybrany na najlepszego obrońcę Bundesligi. Wśród obrońców grających w Europie więcej bramek i asyst zaliczył tylko Brazylijczyk Dani Alves z Barcelony.

Zobacz wideo

Jesienią ubiegłego roku młodszy od Piszczka o sześć miesięcy skrzydłowy Błaszczykowski (siedem goli, 12 asyst) zaczynał większość meczów BVB na ławce rezerwowych i w październiku głośno powiedział, że jest sfrustrowany i chce odejść. Nie zmienił klubu, bo wskoczył do składu za kontuzjowanego Mario Götzego i dziś Kuba gra jak z nut jak wirtuoz.

Kapitan reprezentacji potrzebował 22 występów, by strzelić siedem bramek i zanotować 12 asyst. W 119 wcześniejszych meczach Borussii przez cztery sezony uzbierał osiem bramek i 18 asyst.

23-letni Lewandowski zdobył we wszystkich rozgrywkach 30 bramek, miał aż 12 asyst - wcześniej nie dokonał tego w Bundeslidze żaden Polak. Koronę króla strzelców przegrał z Niemcem Mario Gómezem z Bayernu oraz Holendrem Klaasem-Janem Huntelaarem z Schalke. Jeśli podczas Euro 2012 polski snajper spełni nadzieje, które pokładają w nim polscy kibice, i będzie strzelał gole prowadzące drużynę do ćwierćfinału, po mistrzostwach może doczekać się liczonego w dziesiątkach milionów euro transferu do klubu bardziej sławnego i bogatszego niż Borussia. Ostatnim, o którym tyle mówiono i pisano w Europie, był Zbigniew Boniek - przed 30 laty. Władze Bundesligi wybrały Lewandowskiego na najlepszego piłkarza sezonu, choć za rywali miał m.in. gwiazdorów Bayernu Holendra Robbena, Francuza Ribéry'ego, Gómeza.

Lewandowski w każdym sezonie robi niesamowite postępy, a kresu możliwości nie widać. Nikt nie będzie zaskoczony, jeśli zostanie jedną z gwiazd mistrzostw. Taką jaką na dwóch ostatnich wielkich turniejach był Artur Boruc. Dziś bramkarza Fiorentiny w reprezentacji Smudy nie ma, ale Wojciech Szczęsny z Arsenalu jest równie mocnym kandydatem na gwiazdę. Umiejętności i talent ma nie mniejsze niż Boruc. Nie ustępuje mu także pod względem pewności siebie i siły charakteru. Szczęsny ma za sobą występy we wszystkich meczach sezonu w lidze angielskiej, jest idolem w Arsenalu. Jego pozycja ani przez moment nie była kwestionowana, nie zdarzyły mu się głupie błędy.

Tych czterech zawodników może stanowić różnicę między sukcesem a porażką reprezentacji.

Trener Smuda mawia o sobie "szczęściarz". W grudniu, kiedy losowano skład grupy, szczęście mu pomogło. W drugim, trzecim i czwartym koszyku nie było słabszych rywali od Rosji, Czech i Grecji. Ale teraz selekcjoner musi pomóc szczęściu. Ma w rękach materiał, z którego powinien czy wręcz ma obowiązek ulepić drużynę na miarę ćwierćfinału Euro 2012. Świadomi swojej szansy piłkarze pomogą na boisku. Jeśli trener ich natchnie i każdy zagra na 110 procent możliwości, wielki turniej wreszcie nie powinien skończyć się krótką serią trzech meczów: kluczowego, o wszystko i o honor.

Jacek Zieliński: Smuda zachowuje się jak dziki zwierz ?

Polska biało-czerwoni: Wygraj Xboxa!

Więcej o:
Copyright © Agora SA