My też mamy zdanie! Dzielimy się nim na Facebook/Sportpl ?
W sobotę Peszko grał w ligowym meczu FC Koeln z Wederem Brema (1:1). Polak zaprezentował się słabo, dlatego już po pierwszej połowie zastąpił go Mato Jajalo. W walczącej o utrzymanie w Bundeslidze drużynie z Kolonii skrzydłowy reprezentacji Polski ostatnio nie radzi sobie najlepiej i często jest krytykowany przez media. Za grę przeciw Werderowi "Koelner Stadt-Anzeiger" i koloński "Express" wystawiły zawodnikowi notę 6, która w sześciostopniowej skali oznacza występ beznadziejny.
Niestety, Peszko złe chwile na boisku postanowił odreagować w najgorszy sposób.
"W niedzielę nad ranem Polak podróżował po ulicach miasta taksówką. Towarzyszył mu kolega. Obaj mężczyźni z nieznanych przyczyn pokłócili się z kierowcą, a ten postanowił pojechać ze swoimi pasażerami na komisariat policji" - relacjonuje "Koelner Stadt-Anzeiger".
- Według naszej wiedzy przestępstwa nie popełniono, ale doszło do zamieszek, pasażerowie się awanturowali - wyjaśnia rzecznik kolońskiej policji.
Kiedy funkcjonariusze zbadali trzeźwość Peszki, okazało się, że piłkarz jest pijany. Nie wiadomo, ile promili alkoholu miał we krwi reprezentant Polski, ale kilka godzin musiał spędzić w izbie wytrzeźwień.
W wielkanocny poranek Peszkę odwiedzili tam trener i dyrektor zarządzający FC Koeln. - Stale Solbakken i Claus Horstmann już rozmawiali z piłkarzem. Pewne jest, że Peszko zostanie ukarany. Na razie wiadomo, że nie znajdzie się w kadrze na najbliższy mecz z Mainz - mówi rzecznik drużyny, Tobias Schmidt.
O tym, że kara dla Polaka może być surowa świadczy wypowiedź Horstmanna. - Jego zachowanie jest nie do przyjęcia. Peszko na pewno zostanie ukarany zarówno finansowo, jak i sportowo - zapowieda jeden z najważniejszych ludzi w FC Koeln.
Dla Peszki to nie pierwsza alkoholowa wpadka w karierze. We wrześniu 2010 roku on i Maciej Iwański zostali wyrzuceni z reprezentacji Polski za libację, jaką podobno urządzili sobie na zgrupowaniu. Selekcjoner reprezentacji, Franciszek Smuda, stwierdził wtedy, że za złamanie regulaminu obaj nie zagrają już w kadrze, dopóki on będzie jej trenerem. Niespodziewany powrót Peszki do narodowego zespołu nastąpił już w marcu 2011 roku. - Ze mną jest jak z księdzem, który daje większą i mniejszą pokutę. Według mnie Peszko otrzymał odpowiednią, wyraził skruchę i przyznał, że popełnił błąd. Obiecał, że więcej go nie powtórzy. Gdyby stało się inaczej, to byłby koniec nie tylko w moim zespole, ale i u przyszłych selekcjonerów - tłumaczył wtedy Smuda.
Ciekawe, jakie konsekwencje będzie miał najnowszy wybryk Peszki.
- Moja wersja wydarzeń opisywanych przez Niemców brzmi: Żadnego komentarza! Choć ja znam prawdziwą wersję, ale ujawnienie jej wymaga czasu. Przyjdzie moment, kiedy wszyscy dowiedzą się prawdy, a jest ona w 100 proc. inna od tej lansowanej - komentuje menedżer piłkarza Andrzej Grajewski.
Peszko na dnia, a Lewandowski na szczycie ?