Legia się osłabia. Rybus do Rosji?

Maciej Rybus raczej odejdzie z Legii, ale prawdopodobnie dopiero po meczach ze Sportingiem i Śląskiem. Walczący o mistrzostwo zespół będzie wiosną słabszy niż jesienią, a zajmujący się transferami dyrektor sportowy Marek Jóźwiak zrzuca winę na zarząd klubu.

My też mamy zdanie! Dzielimy się nim na Facebook/Sportpl ?

- Proponuję zawodników, ale zbyt często słyszę "nie" od przedstawicieli zarządu klubu - powiedział Jóźwiak w wywiadzie dla poniedziałkowej "Polska The Times", który w niedzielę opublikowała Ekstraklasa.net. Chciał, żeby zimą do Legii doszli argentyński napastnik Lucas Pratto i ofensywnie grający reprezentant Angoli Manucho. Na testach w Legii przebywał Daisuke Matsui - japoński skrzydłowy, uczestnik mundialu w RPA. Były rozmowy z hiszpańskim napastnikiem Sergio Koke, który wylądował w Azerbejdżanie. - Nie dostaliśmy zgody na piłkarza, którego zdążylibyśmy zgłosić do Ligi Europejskiej - mówi Jóźwiak. Termin minął 1 lutego, a już w czwartek w 1/16 finału Legia zagra bez 20-letniego defensywnego pomocnika Ariela Borysiuka. Za dwa miliony euro odszedł do Kaiserslautern.

Najpóźniej po dwumeczu z Portugalczykami z Legią ma pożegnać się 23-letni Rybus.

- Mamy ofertę z Tereka Grozny i innych wschodnich klubów. Rozmawiamy, negocjujemy - uśmiecha się Mariusz Piekarski, menedżer Borysiuka i Rybusa. Zapewnia i uspokaja, że ten drugi zagra ze Sportingiem. Zaprzecza, że jego piłkarz poleciał już do Turcji, gdzie na obozie przygotowawczym przebywa zespół z Groznego. - Maciek na pewno zagra ze Sportingiem - mówi Piekarski. - Odkąd jest w Legii, meczu o taką stawkę i tak dobrym rywalem jeszcze nie grał.

Na Wschód może wyjechać nawet ostatniego dnia lutego, nie tylko po rewanżu w Lizbonie, ale i ligowym meczu ze Śląskiem (26 lutego).

Rosyjskie i ukraińskie kluby mogą kupować piłkarzy do końca lutego. Terek Grozny chciał kupić Rybusa miesiąc temu, ale warszawski klub odrzucił dwa miliony euro. Kilka dni temu czeczeńscy wysłannicy obejrzeli na żywo sparing z chorwackim RNK Split. Rybus strzelił gola i miał trzy asysty. Dołożyli milion i Legia się zgodziła. - Maciek zrobił wrażenie, strzelając pięknego gola na Łużnikach w sierpniowym meczu Ligi Europejskiej ze Spartakiem. Od tego czasu jest obserwowany przez tamtejsze kluby - mówi Piekarski. Transfer Rybusa (osiem asyst w rundzie jesiennej ligi, najwięcej ze wszystkich) wydaje się niemal pewny.

Wygląda na to, że zespół Skorży będzie dużo słabszy niż jesienią - Borysiuka i Rybus to byli kluczowi zawodnicy zespołu Skorży.

Na następców nie ma pieniędzy. Zyski ze sprzedaży Borysiuka i ewentualnie Rybusa mają być przeznaczone na bieżącą działalność klubu. - Jesteśmy samofinansującą się spółką. Po transferze Borysiuka sytuacja jest dużo lepsza, ale wciąż nie taka, jakiej wszyscy oczekują. Trzeba pytać dyrektora finansowego - mówi w rozmowie z Ekstraklasa.net odpowiedzialny za transfery Marek Jóźwiak.

Dyrektor sportowy mówi, że proponowane przez niego transfery torpeduje zarząd, który musi zaakceptować każdego nowego piłkarza. - Kiedy przedstawiam zawodnika, najczęściej słyszę "nie". Pytam się, na jakiej zasadzie ktoś mi mówi, że ten zawodnik jest dobry, a tamten nie? Przecież to ja odpowiadam za transfery. Nie jestem nieomylny, ale słowo "nie" pojawia się zbyt często - stwierdził Jóźwiak. - Nie było zgody na zawodnika, którego chcieliśmy zgłosić na mecze ze Sportingiem. Teraz robimy wszystko, aby wzmocnić zespół przed rozgrywkami ekstraklasy.

Rybus zagra w czwartkowym meczu ze Sportingiem, a jeśli warszawiacy osiągną wynik dający nadzieję na awans do kolejnej rundy, mógłby zostać w klubie o dziesięć dni dłużej.

Wisła, Legia, Lech, Widzew - polskie cuda w europejskich pucharach

Więcej o:
Copyright © Agora SA