Piosenki na Euro. Cały naród się napina

Naprzód orły, prowadź Smuda, wiara często czyni cuda, czyli Maryla Rodowicz, Feel, Wilki oraz armia lekko zapomnianych i aspirujących gwiazd chce wygrać konkurs na hymn Euro 2012

W piłkarskich piosenkach jesteśmy zupełnie tacy jak w samej piłce nożnej. Europejskimi średniakami. To nie my dyktujemy mody i trendy, choć trafiło nam się kiedyś kilka wielkich hitów. Tyle że ostatni z nich rozbrzmiewał tak dawno, że obecnie pozostaje nam raczej głównie rozpamiętywanie dawnej chwały. I tak samo jak w piłce w piłkarskich piosenkach regularnie w kompleksy wpędzają nas Anglicy.

Z nimi każda poważniejsza konfrontacja na polu sportowej popkultury muzycznej kończy się na ogół zawstydzającą porażką. Angielscy kibice drużyny narodowej czy teamów klubowych na stadionową przyśpiewkę potrafią przerobić wszystko, nawet numer Sex Pistols "Anarchy in The UK" czy piosenki z czasów II wojny światowej (proszę sobie znaleźć na serwisie YouTube angielskich kiboli śpiewających "Ten German Bombers. Fani Liverpoolu śpiewają legendarną piosenkę "You'll Never Walk Alone", która pochodzi z musicalu wystawionego w 1945 roku. Biją ich na głowę sympatycy West Ham United - ich hymn "I'm Forever Blowing Bubbles" to przebój z roku 1919. Obok Anglików godnymi przeciwnikami są też ich sąsiedzi Szkoci - "tartan army", jak zwani są tamtejsi kibice drużyny narodowej - potrafią wyśpiewać podczas meczu cały śpiewnik lokalnych ludowych piosenek.

W uliczkę wyskoczy Boniek

Polakom z piłkarskim śpiewaniem nie idzie tak dobrze. W zapadłym PRL-u mieliśmy "Trzech przyjaciół z boiska" Andrzeja Boguckiego i Chóru Czejanda. Maria Koterbska skarżyła się, że "Mój chłopiec piłkę kopie", przez co nie ma czasu dla niej. To były jednak bardziej grzeczne radiowe piosenki, a nie hity, z którymi utożsamiali się kibice. Gdy przyszły sukcesy lat 70., Andrzej Dąbrowski uspokajał "A ty się bracie nie denerwuj", bo przecież gra Lubański.

 

Prawdziwym hitem okazała się jednak Maryla Rodowicz i jej piosenka "Futbol", którą zaśpiewała podczas otwarcia mistrzostw świata w 1974 roku w RFN. Cztery lata później przed turniejem w Argentynie trybuny podchwyciły lansowaną przez telewizję nową kibicowską przyśpiewkę "Polska, gola, taka jest kibiców wola". W latach 80., gdy nasza kadra porywająco grała w Hiszpanii, triumfy święcił Bohdan Łazuka ze swoją "Tajemnicą mundialu", w której było i pytanie, "co zrobi Piechniczek", i zapewnienie, że "w uliczkę wyskoczy Boniek".

 

Skończyły się sukcesy polskiej piłki, skończyły się też dobre piłkarskie piosenki. Gdy w ostatnich latach reprezentacja znów zaczęła grywać na międzynarodowych imprezach, zawsze jej kolejnym występom towarzyszyły próby wylansowania nowego piłkarskiego hitu - trochę na zasadzie zaklinania rzeczywistości, jakby udana piosenka miała zapewnić także równie dobrą grę piłkarzy. Może zresztą coś w tej magii faktycznie było - lansowane numery nie porywały tłumów (kto pamięta pompatyczne "Do boju, Polsko" Marka Torzewskiego?), a nasi zawodnicy wypadali z gry dużo szybciej, niż życzyliby sobie tego kibice.

Że Euro 2012 przyniesie mały wysyp piłkarskich piosenek, było bardziej niż pewne - nie mogło być inaczej, skoro jesteśmy współorganizatorem turnieju. Co prawda od dawna zasadą jest, że na takich międzynarodowych imprezach oficjalnym hymnem jest na ogół utwór wykonywany przez jakąś dużą międzynarodową, niekoniecznie związaną z krajem organizatora gwiazdę (dwa lata temu na mistrzostwach świata w RPA była to Shakira i jej "Waka, Waka"), ale to nie przeszkadza w marzeniach o wylansowaniu własnego, lokalnego przeboju na turniej.

Dalej orły!

Od początku roku trwa internetowy konkurs na nieoficjalny hit Euro zorganizowany przez serwis Euro-Forum.pl. Nieoficjalny, więc wyróżnione w nim piosenki nie będą zapewne rozbrzmiewały z głośników na stadionach przed każdym meczem. Najwyraźniej nie przeszkadza to sporej grupie wykonawców, którzy zgłosili się do udziału w tej akcji. Swoje utwory nadesłali na konkurs między innymi: Maryla Rodowicz, grupy Feel i Wilki, trochę już zapomniany Lombard, trochę raper, a trochę dziennikarz Norbi, który zawsze wykorzystuje okazję, aby przypomnieć o sobie podczas jakiejś piłkarskiej imprezy, dawny wokalista Budki Suflera Felicjan Andrzejczak (zgłosił aż dwa numery), a nawet legenda bigbitu Wojciech Korda. Obok nich - prawdziwy przegląd drugiej, trzeciej, chwilami może nawet i czwartej ligi polskiej piosenki. Od muzyki dance i hip-hopu, przez disco polo, aż po kabaretową balladę. Sympatyczna podwórkowa Kapela zza Winkla sąsiaduje z dynamiczną elektroniczną łupanką CarPets, a gitarowe boogie Kragolec Band z nadwiślańskim rock and rollem Kacpra Szymczaka.

 

Nieistotne jednak, kto walczy o tytuł nieoficjalnego przeboju Euro. Dużo jest ciekawsze, jak i co śpiewają uczestnicy konkursu. W muzyce dominuje patos oraz dynamika mniej lub bardziej udolnie podrabiająca werwę przyśpiewek ze stadionowych trybun, a teksty uginają się od rozmaitych: "Ole, ole!", "Hej!" czy "Gola!". Rozczarowuje Rodowicz - wspierana duetem autorskim Krajewski - Młynarski zaprezentowała bezbarwną i drażniąco podniosłą piosenkę "Dalej orły". Daleko jej do lekkości "Futbolu". Chwali się, że przynajmniej to utwór premierowy - Wilki i Norbi odgrzali po prostu te same utwory, którymi próbowali zainteresować kibiców przy okazji poprzednich piłkarskich imprez.

Gniew na wroga słuszny

Dużo więcej emocji dostarczają produkcje mniej znanych wykonawców. Choć to chyba nie zawsze emocje, których oczekiwaliby ich twórcy. Spora część konkursowych piosenek ma mimowolnie humorystyczny wydźwięk. "Leć nasz, orle, leć/ naszej Polsce daj się w górę wznieść/ nie boimy już się was/ bo za duża siła w nas/ Każdy chciałby nasze barwy mieć/ lecz na próżno wasza chęć/ Orzeł Biały jest od setek lat/ kibic kocha cały czas" - śpiewa Kapela Angela i nie za bardzo wiadomo, czy jej piosenka jest numerem dobrym do zagrzewania piłkarzy, czy też bardziej kiboli przed ustawką, podczas której ktoś im zechce odebrać narodowe barwy.

 

Na bitwę, a nie mecz piłkarski wybiera się też najwyraźniej zespół Magnetar. "Polska, do boju, Polska/ Vivat biało-czerwoni/ zaślepił nas gniew na wroga słuszny/ Boże, spraw to spraw/ niech bój nie okaże się pusty/ sprawa to honorowa/ niepodległość to skarb wolności" - śpiewa wokalista tej grupy, ale trudno się dziwić, bo sam przyznaje, że numer został napisany na Święto Niepodległości, a nie na konkurs na Euro.

Do boju zagrzewają również CarPets, powołując się przy tym na najwyższe patriotyczne wartości: "Nieważne losowanie/ Polska, i tak przejdziemy dalej/ będziemy jeszcze w chwale/ duma, wolność, honor to jest".

"Ruszaj, Polsko, trzeba grać/ teraz patrzy na nas cały świat/ chcemy gola/ to nasza wola" - wtóruje im zjednoczona ekipa zespołów Strych, Beat Magic, Solaris, Meffis, Ambu-Lans.

"Polsko, krwią spisałaś historię, Biały Orzeł, powstańcy itp. walczysz, Polsko, o honor i prestiż, walczysz, Polsko, musimy zwyciężyć, wiara, upór, męstwo, siła" - nie żałuje wysokich tonów hiphopowiec MC Sobieski. To zdecydowany faworyt internautów - zebrał już prawie 1200 głosów.

Choć przegrywacie, jesteśmy z wami

W kontrze do wyżej wymienionych kilku wykonawców porzuca lokalny szowinizm i stawia na porozumienie ponad podziałami, obficie sięgając przy tym po język angielski. "We are football fans/ we will suport everyone/ we are Europe family" - roztacza sielską wizję Lombard.

"Euro - competition for the best/ Futball in Poland is well know/ And many stories come from it/ once we were loosing, once we won/ That's what the football's nature is" - robi historyczny wykład w języku przypominającym mowę Szekspira grupa ONI.

Część twórców postawiła na teksty, w których zgłębiają futbolową filozofię. "Futbol, co cztery lata rozgrywany/ gdy każdy z nas jest zwariowany/ bo to fenomen jest" - wyjawia w swojej piosence Korda.

"Ty dobrze wiesz, żeby wygrać mecz/ trzeba tego bardzo chcieć" - objawia przepis na sukces Krzagolec Band. Spora część wykonawców wylewający się z piosenek dyżurny optymizm przeplata również z - zapewne niezamierzoną - antycypacją porażki.

"Polska drużyna/ zawsze wytrzyma/ nawet porażki/ nawet łzy" - śpiewa Kacper Szymczak. "Choć przegrywacie, gracie na czas/ jesteśmy z wami, kochamy was" - przekonuje zespół Łes.

"Nie płacz, kiedy przegramy/ jutro też będzie słońce" - pociesza Felicjan Andrzejczak. Były frontman Budki Suflera bardziej optymistycznie wypada w drugiej swojej piosence, choć i tu zdradza, że do sukcesu Polakom potrzebny będzie cud: "Naprzód orły, prowadź Smuda/ Wiara często czyni cuda".

W stawce jest też kilka piosenek w zamierzony sposób ironicznych czy żartobliwych. Mieszająca rock, folk i ska grupa Shamboo zaczyna swoją propozycję od wstawki fragmentu komentarza legendarnego Jana Ciszewskiego: "Chciałem państwu powiedzieć, że piłka ma tendencje do płatania figli", a potem śpiewa: "Wrocław, Poznań, Gdańsk, Warszawa/ narodowa jest to sprawa/ Kraków, Chorzów, inne miasta/ żyć będziemy z Euro ciasta/ wielkie brawa, stadion, trawa/ piłka nożna to zabawa/ Cały naród się napina/ My, Polacy, my rodzina". Jeszcze wyraźniejsze kpiny z futbolowego patriotyzmu urządza sobie Janusz Szmulski, który przy podniosłej fortepianowej muzyce opowiada historię Chopina wystawionego do składu przez trenera Smudę.

Trudno wyobrazić sobie jednak, aby przy całej tej różnorodności któraś z tych piosenek trafiła na kibicowskie trybuny. Tam, w zależności od tego, jak będzie sprawować się nasza reprezentacja, przebojem będzie albo śpiewana na melodię hitu Village People "Go West" pieśń "Polska, biało-czerwoni", albo pewna bardzo popularna przyśpiewka opowiadająca o życiu seksualnym PZPN-u.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.