Reprezentacja Polski. Co zrobi Lato, by go nie zjedli

- Reprezentacja będzie grała w tym mieście, w którym dostaniemy lepsze warunki - mówi Grzegorz Lato. Po co więc w Warszawie zbudowano wielki stadion? - To nie mój problem - odpowiada prezes PZPN.

Euro tuż tuż! Bądź w najwyższej formie - Facebook Polska biało-czerwoni ?

 

Nie ma porozumienia z PZPN co do warunków, na jakich reprezentacja Polski miałaby występować po Euro 2012 na Stadionie Narodowym w Warszawie, dowiedzieliśmy się od Rafała Kaplera, szef spółki zarządzającej obiektem. - Stawki, jakie oferuje Grzegorz Lato, są najniższe na rynku. Stadionowi Narodowemu nie opłaca się organizować meczów reprezentacji na takich warunkach - mówił Kapler.

PZPN chciałby ponoć za jeden mecz płacić najwyżej 100 tys. zł i mieć obiekt do wyłącznej dyspozycji. A to oznacza, że na biletach, lożach biznesowych i kateringu mógłby zarobić do 5 mln zł. Komercyjni najemcy za wynajem stadionu płacą - według nieoficjalnych danych - nawet 1,5 mln zł.

- To bzdura, że płacimy za wynajem mniej niż 100 tys. Bywa różnie, ale stadiony we Wrocławiu i w Poznaniu wynajęliśmy za 300 tys. zł - mówi "Gazecie" Grzegorz Lato. - Będziemy grać tam, gdzie zaproponują nam lepsze warunki. Jeśli mam do wyboru stadion, na którym ktoś nie chce mi oddać lóż biznesowych, i taki, za który zapłacę kilkaset tysięcy i dostanę loże, to jak pan myśli, który wybiorę? - pyta retorycznie Lato. - Poza tym nie możemy grać wszystkich meczów w Warszawie. Mamy piękne stadiony w innych miastach i zjedliby mnie, gdyby tam nie grała reprezentacja - dodał prezes, potwierdzając wcześniejszą informację, że zmusi kadrę do występów w różnych miastach, by tak zabiegać o głosy lokalnych działaczy.

Jeśli nie dojdzie do finansowego porozumienia ze Stadionem Narodowym, może okazać się, że zbudowany za 1,5 mld zł gigant będzie gościł jedynie koncerty, rewie oraz przedstawienia rozrywkowe i że zamieni się w biurowiec.

Po co budowaliśmy wielki stadion w Warszawie, skoro nie będzie na nim grała kadra Polski? - To nie mój problem. Pan Kapler może zarabiać na imprezach organizowanych przez pana Kaplera - stwierdził Lato.

W miastach, gdzie grała ostatnio kadra - Wrocławiu i Poznaniu - miejscy działacze nabrali wody w usta. Nikt nie chce oficjalnie mówić, ile zapłacił PZPN i czy do organizacji meczu dołożyli. - Kiedy stadiony były stare i brzydkie, władze liczyły na promocję i zgadzały się przyjmować PZPN za niskie stawki. Teraz wciąż to robią, bo promują się przed Euro, ale kiedyś Lato będzie musiał wreszcie zapłacić więcej - powiedział nam nieoficjalnie jeden z urzędników.

- Wierzę w porozumienie z PZPN, negocjujemy. Prezes Lato musi zrozumieć, że na nowoczesnych stadionach musi być kompromis. Zarobić musi organizator imprezy i operator stadionu, a nie tylko jedna strona - powiedział nam Rafał Kapler. O kwotach przytaczanych przez Latę rozmawiać nie chciał. - Być może właściciele innych stadionów są skłonni dopłacać, ja nie mogę sobie na to pozwolić, bo założenie biznesowe dla Stadionu Narodowego mówi, że na imprezach zarabiamy - zakończył Kapler.

Teraz wiele zależy od minister sportu, bo to ona nadzoruje obiekt. Ulegnie Lacie i zmusi szefów stadionu, by wynajęli PZPN obiekt ze stratą, czy też wymusi od PZPN ustępstwa i sprowadzi kadrę na Stadion Narodowy?

Mamy już całą szesnastkę! Oto finaliści Euro 2012

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.