MŚ 2018 w Rosji. Bananem w mistrza świata. Prawo bez rasizmu

Policjant atakuje piłkarza paralizatorem, rasista rzuca bananem w kierunku Roberto Carlosa. - Jak zorganizujemy mundial w 2018 r., skoro dzieją się u nas takie rzeczy - biją na alarm rosyjscy komentatorzy.

W Niżnym Nowgorodzie miejscowa Wołga podejmowała wicelidera z Sankt Petersburga. Przegrała z Zenitem 0:2. Po meczu zwycięzcy chcieli podejść do swoich kibiców, ale drogę zagrodzili im policjanci. Gdy mimo to "pitercy", bo tak nazywani są aktualni mistrzowie Rosji, nie cofnęli się, ich najlepszy strzelec Danko Lazović został zaatakowany paralizatorem przez omonowca (specjalne oddziały policji). Serb ma poparzone plecy. - To dziwne, że takie rzeczy mogą dziać się na imprezach sportowych. Widać jednak, że w Rosji można spodziewać się wszystkiego - mówił Lazović.

Policjant tłumaczył, że Serb cofał się i nadział się na jego paralizator. Rosyjscy dziennikarze przypominają jednak, że w Niżnym Nowgorodzie takie zachowanie nie powinno dziwić, bo miasto nazywane jest "Omon City" - policji wolno tam więcej niż gdzie indziej. Rangę afery podkreśla to, że ukarania policjanta domagał się Aleksiej Miller, szef Gazpromu i przyjaciel Władimira Putina.

Szybko jednak zapomniano o sprawie Lazovicia, bo od środy sportowa Rosja mówi o rasistowskim ataku na Roberto Carlosa. W meczu z Kryliami Sowietow Samara w słynnego Brazylijczyka, występującego w Anżi Machaczkała, rzucono bananem. Roberto Carlos popłakał się i poprosił sędziego o możliwość zejścia z boiska.

To już drugi atak na mistrza świata z 2002 roku. Na początku rozgrywek po meczu z Zenitem w St. Petersburgu kibol gospodarzy chciał dać mu banana. Zenit musiał zapłacić 300 tys. rubli kary (ok. 30 tys. zł). Tłumaczył się, że jego fan nie był rasistą, a banana chciał zjeść. Przypadkowo podsunął go Roberto Carlosowi, bo... w tłoku chciał uniknąć jego zgniecenia. Dostał jednak zakaz stadionowy.

Sportowe skandale: dla sukcesu byli gotowi na wszystko

 

Tego, który rzucił bananem na boisko w Samarze, na razie nie znaleziono. Rosyjscy prawnicy podkreślają, że nawet jeśli uda się ustalić, kto to zrobił, to i tak nie może zostać ukarany. Tamtejsze prawo nie przewiduje bowiem sankcji za rasizm. Klub apeluje o niekaranie, bo - jak twierdzi jego prezes Wiktor Razwiejew - zaczną się bananowe prowokacje kiboli innych drużyn.

Roberto Carlos oświadczył, że zostaje w Rosji i podziękował za wsparcie kolegom, kibicom i innym klubom. Zareagowała FIFA, wzywając rosyjską federację do walki z rasizmem, zaś szefowie klubów i komentatorzy zaczęli znów mówić o konieczności zaostrzenia prawa, które pozwoli na skuteczniejszą walkę z chuligaństwem na stadionach. Nie wszyscy, bo są tacy, którzy obawiają się zwiększenia i tak nieporównywalnych do innych europejskich krajów uprawnień dla policji.

Są już pierwsze konsekwencje rasistowskiego incydentu. Zenit chciał kupić z Manchesteru City Emmanuela Adebayora. Togijczyk oświadczył jednak, że za żadne pieniądze nie przeniesie się do Rosji. Dziennikarze łączą to z rzuceniem bananem w Roberto Carlosa.

Propozycje zmiany wyboru gospodarza mundialu według Seppa Blattera >

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.