Kto rozdaje karty w Pogoni

Czy za przejęciem od Sabri Bekdasa Pogoni Szczecin stoi Stanisław P., niedoszły inwestor klubu sprzed kilku lat i człowiek, który wpłacił najwyższą kaucję w historii polskiego sądownictwa? Choć nikt tego oficjalnie nie potwierdza, wskazuje na to kilka poszlak.

Nowym właścicielem Pogoni jest oficjalnie Les Gondor (ma 93 proc. akcji) stojący na czele grupy kapitałowej Svenska (m.in. firma Pergo z Lipian pod Szczecinem produkująca panele podłogowe). Byłemu właścicielowi klubu ma zapłacić 13 mln zł w ratach. W zamian za to Gondor dostał firmę Mat Trade (główny udział SSA Pogoń) wraz z zadłużeniem na 22 mln zł. A także bardzo atrakcyjne tereny wokół stadionu (jako transakcję wiązaną od władz miasta w zamian za utrzymywanie i inwestowanie w Pogoń), warte zdaniem specjalistów nawet kilkadziesiąt milionów dolarów.

Choć sam Gondor kategorycznie zaprzecza, by za przejęciem szczecińskiego klubu stał Stanisław P. i jego pieniądze, w rozmowie z "Gazetą" stwierdził: - Jest kilku inwestorów, którzy zgłaszają chęć współpracy. Spotykamy się z nimi w najbliższych dniach. Są to ludzie z kraju, ale także z okolic Szczecina.

A w pałacu pod Stargardem Szczecińskim mieszka właśnie Stanisław P., który już ponad cztery lata temu zaangażował się w sprawy szczecińskiego klubu. W zamian za finansowanie Pogoni gmina Szczecin miała mu przekazać pod inwestycje 18 ha gruntów wokół stadionu. Ostatecznie jednak do tego nie doszło, a wkrótce P. został aresztowany pod zarzutem wyłudzenia dziesiątków milionów zł z tytułu fałszywego VAT-u.

W dodatku, gdy na początku czerwca 2002 r. Gondor podpisywał w jednej z sal hotelu Radisson dokumenty dotyczące kupna SSA Pogoń, w patio hotelu czekał trener Albin Mikulski w towarzystwie... Stanisława P. Ten ostatni zapytany, czy jego obecność w hotelu jest przypadkowa, uciął krótko: - Wiązanie mnie z tym, co się tu dzieje, to bzdura. Pogoń jest mi winna 2 mln zł, ale nie chcę odzyskiwać tych pieniędzy na drodze sądowej. Muszę o tym porozmawiać z nowym inwestorem - tłumaczył Stanisław P. Jednak po chwili stwierdził, że to Mikulski zostanie trenerem Pogoni. I tak wkrótce się stało.

Inny ślad prowadzący do Stanisława P. to Piotr Werner, jeden z najzamożniejszych gliwickich biznesmenów. W latach 80. i 90. razem z Michałem Listkiewiczem był najlepszym sędzią piłkarskim w Polsce. Reprezentował Stanisława P., gdy ten chciał kupić Górnika Zabrze w 1999 r. Werner miał być menedżerem klubu. Nie został nim, bo P. wycofał się nagle z transakcji, ale za to teraz wylądował w Pogoni jako przewodniczący rady nadzorczej.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.