Jerzy Engel: Zagraliśmy bardzo dobry mecz, ale nie dał on awansu. Ja czuję się więc przegrany, bo liczyłem na wyjście z grupy. Chłopcy też mieli swoje ambicje co dziś udowodnili grając praktycznie o nic, a jednak z takim sercem. Pokazali, że mamy dumę i pasujemy jednak do elity.
- Ale ja nadal twierdzę, że byliśmy za słabi, żeby wyjść z grupy.
- Nie było na to szansy, bo na treningach, w meczach eliminacyjnych, towarzyskich lepsi byli inni. To tak jak z Żurawskim, na treningach strzelał karne 10 na 10. A w meczu z USA nie wykorzystał jedenastki. Ale ja tego nie mogłem przewidzieć. Kiedy podejmowałem decyzję o wyborze Żurawskiego do karnego opierałem się na jego dyspozycji z naszych zajęć. Postawiłem najlepszego, ale on zawalił.
- Ale Hajto i Wałdoch zdobyli z Schalke Puchar Niemiec, w Bundeslidze grają poważne role, w eliminacjach spisywali się doskonale. Dlaczego miałem z nich zrezygnować, jak przewidzieć, że popełnią tu tak dziecinne błędy. To nas kosztuje wyjazd do domu. Ale gdybym jeszcze raz ustalał kadrę na mecz z Portugalią postawiłbym na Hajtę i Wałdocha w środku obrony. Wierzyłem, że byli najlepsi. Ich błędów przewidzieć nie mogłem.
- Skład cały czas się zmienia i będą grać najlepsi. Głowacki zagrał dziś bardzo dobrze i na pewno może liczyć na więcej niż dotychczas. Poza tym dwóch piłkarzy podjęło decyzję, że to był ich ostatni występ w reprezentacji. Mówią, że nie mogą już grać w takim stresie w jakim gra kadra.