Promil na boisku, wynik bez zmian?

Różne rzeczy zdarzają się w regionalnym futbolu. Były przypadki, że działacze dawali wódkę piłkarzom. Ale pijany sędzia? - mówi rzecznik Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej

Paweł S. - 41 lat, wcześniej żadnych negatywnych opinii. Sędzia uznawany w środowisku za przeciętnego. W niedzielę prowadził na Kujawach mecz wojewódzkiej ligi juniorów starszych między Startem Radziejów i Cuiavią Inowrocław. Był pijany.

Jego decyzje na początku traktowano z przymrużeniem oka. Później irytowały obie ekipy. - Nie robił nic specjalnego, nie słaniał się na nogach, ale mecz wyglądał dość dziwnie, bo po prostu nie widział niektórych zagrań - mówi przedstawiciel jednej z drużyn.

Im dłużej trwał pojedynek, tym większe zdziwienie budziło zachowanie arbitra. Kiedy kilku piłkarzy z Inowrocławia zwróciło uwagę na sędziego swoim trenerom i działaczom, jeden z opiekunów Cuiavii zadzwonił na policję.

Mundurowi dojechali na stadion już po zakończeniu meczu. Sędziego zbadano w szatni. Nie protestował, alkomat wykazał 1,1 promila alkoholu w organizmie. Policjanci zabronili prowadzić mu następne spotkanie, bo po chwili odpoczynku Paweł S. miał sędziować starcie juniorów młodszych radziejowskiego Startu z Kujawianką Strzelno.

Sędziemu S. grozi grzywna i zawieszenie. Eugeniusz Nowak, prezes K-PZPN, zapowiedział już, że kara będzie surowa.

Jednak co zrobić z wynikiem meczu sędziowanym przez pijanego arbitra? Skończył się remisem 1:1. W K-PZPN konsternacja. Proszący o anonimowość działacz związku: - Nie wiemy, co z tym do końca zrobić. Nie ma zwyczaju weryfikowania wyników spotkań, nigdy z czymś takim nie mieliśmy do czynienia. Nie chcemy doprowadzić do sytuacji, w której po każdym meczu niższej ligi niezadowolony z wyniku zespół będzie wzywał policję z alkomatem, żeby sprawdzić, czy może sędzia był pijany i może coś uda się zmienić. Nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji. Walkoweru dać nie można. Powtarzać mecz trochę bez sensu, a utrzymać ten wynik to tak, jakby stwierdzić, że sędzia dobrze pracował.

Dwie inne osoby związane z K-PZPN przekazały "Gazecie", że we władzach przeważa opinia, by utrzymać wynik i nie nagłaśniać sprawy.

January Stodolny, rzecznik prasowy K-PZPN: - Różne rzeczy zdarzają się w regionalnym futbolu. Były przypadki, że działacze dawali wódkę piłkarzom. Ale pijany sędzia?

W czwartek wydział dyscypliny zdecyduje o przyszłości arbitra i wyniku meczu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA