Ukarani reprezentanci Meksyku grożą federacji bojkotem

Meksykańska federacja piłkarska ukarała trzynastu zawodników reprezentacji kraju, którzy po meczu towarzyskim z Kolumbią w Montrealu wynajęli czternaście prostytutek i transwestytę. Po tym jak federacja podała do publicznych wiadomości okoliczności imprezy, piłkarze poczuli się zdradzeni i w liście do federacji zażądali dymisji prezesa Nestora De La Torre.

Za głównych winowajców uznano Carlosa Velę z londyńskiego Arsenalu i Efraina Juareza z Celticu Glasgow. Obaj piłkarze nie zagrają w kadrze przez pół roku oraz zapłacą po 50 tysięcy peso (12 tysięcy złotych). Vela i Juarez złamali cztery przepisy reprezentacyjne, inni piłkarze - tylko jeden, dlatego ukarani zostali tylko finansowo. Grzywny zapłacą: Carlos Salcido, Gerardo Torrado, Pablo Barrera, Giovanni dos Santos, Guillermo Ochoa, Andres Guardado, Francisco Rodriguez, Javier Hernandez, Rafael Marquez, Hector Morena i Enrique Esqueda.

Po tym jak federacja podała do publicznych wiadomości okoliczności imprezy trzynastu ukaranych zawodników, na czele z kapitanem reprezentacji Rafaelem Marquezem, wystosowało do federacji pismo zawierające 14 punktów, w którym grożą bojkotem, jeśli ich żądania nie zostaną spełnione - jednym z warunków jest dymisja prezesa FMF Nestora De La Torre.

Meksykańska federacja nie zamierza godzić się na żądania piłkarzy i nie rozważa żadnych zwolnień.

- Nikt spośród nas nie ma zamiaru nawet dyskutować na ten temat - powiedział sekretarz federacji Meksyku Decio De Maria. Nikt nie będzie zasiadał do stołu, by decydować, jak rozwiązać ten problem. Nestor jest prezesem i jego posada nie jest tematem do dyskusji.

- Jest problem do rozwiązania, ale beż żadnych warunków - powtórzył De Maria. Dodał również, że rozmawiał niedawno z Marquezem i Torrado.

Zawodnicy tłumaczą w liście, że po meczu z Kolumbią byli wolni od reprezentacyjnych obowiązków i mogli spędzać czas, jak im się podobało. - Walka toczy się o to, czy obowiązki piłkarzy po spotkaniu się skończyły czy nie.

Jedynym zawodnikiem według którego nie mieli oni prawa świętować zwycięstwa w ten sposób, jest obrońca Fulham Carlos Salcido. Salcido tłumaczył, że był przekonany, że tego wieczoru zaprosił młodą dziewczynę o imieniu Yamille, z którą zaprzyjaźnił się na Facebooku kilka miesięcy wcześniej. Po pamiętnym wieczorze owa Yamille opowiedziała prasie o całym zajściu i niespodziance, którą zafundowała żonatemu piłkarzowi.

Rooney po sex aferze. Nic nie wpada do bramki ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.