Metoda na kibola po toruńsku - nie wpuścić nikogo z Sosnowca, Warszawy, Elbląga

Prezydent Torunia wymyślił sposób na kibolske burdy: poprosił policję, aby nie wpuściła do miasta kibiców Zagłębia Sosnowiec. Używając wielkich sił, policja zatrzymała ich na dworcu PKP i rogatkach

Policjanci zawrócili do domów ponad 300 osób z Sosnowca oraz sympatyzujących z Zagłębiem szalikowców warszawskiej Legii i Olimpii Elbląg. W sobotę chcieli oni wejść na II-ligowy mecz z Elaną. Do wykonania zadania zaangażowano ponad 700 funkcjonariuszy. Wielu dostało do ręki broń gładkolufową i gaz. Blisko połowa miała uniformy ochronne, hełmy, tarcze i pałki. W odwodzie czekały armatki wodne i pododdziały z psami. Miasto przypominało twierdzę, do zadym nie doszło.

Sport.pl dowiedział się, że o tak radykalne działania dzień przed meczem pisemnie poprosił komendanta wojewódzkiego policji Krzysztofa Gajewskiego osobiście prezydent Torunia Michał Zaleski. Kibole Zagłębia zapowiedzieli bowiem, że stawią się w Toruniu, choć już w czwartek Elana powiadomiła klub, że nie zostaną wpuszczeni na stadion ze względu na remont tzw. klatki, czyli sektora gości, i awarię monitoringu. - Wobec tej zapowiedzi stało się oczywiste, że nie przyjadą kibice, ale osoby żądne rozrób - tłumaczy decyzję Zaleski.

Według szacunków przedmeczowych, do Torunia miało przyjechać nawet 900 szalikowców z Sosnowca, Warszawy i Elbląga. Władze miejskie przestraszyły się, że dojdzie do zadym jak w sąsiedniej Bydgoszczy, gdzie 25 sierpnia kibole Zawiszy i łódzkiego Widzewa zdemolowali stadion, ranili kilku policjantów i służby porządkowe.

Policjanci w Toruniu nie są jednak przekonani, że teraz mają kłopot z głowy. - Już słyszymy głosy, że na kolejny mecz może przyjechać pół Polski tylko po to, by udowodnić, kto jest górą. I co wtedy? Też ich nie wpuścimy? - mówi jeden z funkcjonariuszy.

Solidarność z kibolami z Sosnowca, stolicy i Elbląga pierwsi okazali miejscowi, którym zwykle razem nie po drodze. Kiedy piłkarzy oglądało z trybun zaledwie 100 osób, kilkuset mocno zbudowanych i krótko ostrzyżonych fanatyków toruńskiego klubu przez całe spotkanie stało za potężnym ogrodzeniem stadionu. W ramach protestu z biletami na mecz w kieszeni.

Więcej o:
Copyright © Agora SA