Anglików pomysł na sukces - naturalizować Artetę, powołać go do kadry!

Futbol na szczeblu reprezentacji zmienia się w zaskakującym tempie. Anglicy znani ze swojego konserwatyzmu w kwestii piłki nożnej szukają sposobu na uzdrowienie organizmu jakim jest drużyna narodowa. Po nieudanym mundialu angielska prasa nakłaniała Fabio Capello by ten odmłodził kadrę dając szansę gry takim piłkarzom jak Wilshere, Wallcott, Young czy Rodwell. Niedawno narodził się nowy, alternatywy pomysł na wzbogacenie potencjału reprezentacji. Dziennikarze związani z Premier League, oraz sami Synowie Albionu mówią wprost: Dajmy Mikelowi Artecie angielskie obywatelstwo i rolę przywódcy w kadrze!

Wielu powie, że ostatnią rzeczą jaka jest potrzebna Fabio Capello i reprezentacji Anglii, to kolejne kontrowersje i zamieszanie w szeregach kadry. Jednak wszyscy ludzie związani z angielską piłką przyjęli jednolite stanowisko - reprezentacji Trzech Lwów potrzebny jest Mikel Arteta, piłkarz Evertonu, jeden z najlepszych graczy w Premier League, który obecnie stara się o brytyjskie obywatelstwo.

Hiszpan przyjechał do Anglii w styczniu 2005 roku z San Sebastian. Początkowo był jedynie wypożyczony do Evertonu, ale niewiele czasu zajęło mu podbicie serc kibiców i włodarzy klubu z Merceyside. Nikt nie podważa zdania, że na Wyspach jest deficyt jeśli chodzi o piłkarzy dobrze wyszkolonych technicznie, ze świetnym przeglądem pola, dużym procentem celnych podań i smykałką do gry wybitnie ofensywnej. Te wszystkie cechy łączą się w osobie Artety i tworzą mu wizytówkę piłkarza niemal kompletnego.

Wszyscy zgodnie podkreślają, że grzechem głównym reprezentacji Anglii jest nieumiejętność długiego utrzymywania się przy piłce, zdominowanie rywala i zepchnięcie go na własną połowę. Capello zaufał Garethowi Barry'emu, ale podczas mistrzostw okazało się, że zawodnik Manchesteru City jest bezproduktywny w grze ofensywnej. O ile bez zastrzeżeń wypełnia swoje zadanie w destrukcji, tak gra do przodu jest jego piętą achillesową.

"Przyjęcie" Artety do szeregów reprezentacji nie byłoby niczym nowatorskim jeśli potraktujemy tą sprawę globalnie. Przecież w reprezentacji Niemiec szaleje na boisku wielu zawodników, których rodowodu na próżno szukać w kraju nad Renem. Mało tego, nawet w kadrze Hiszpanii, gdzie graczy o magicznym warsztacie piłkarskim jest na pęczki, zdecydowano się na skorzystanie z usług Marcosa Senny - Brazylijczyka z krwi i kości, który notabene poprowadził ekipę Aragonesa do mistrzostwa Europy w 2008 roku.

Podobnie jest w reprezentacji Portugalii, gdzie kluczowe role pełnią Pepe i Liedson - kolejni piłkarze z Ameryki Południowej, a do niedawna gwiazdą pierwszego formatu był Deco.

Arteta przebywa w Anglii już od 5,5 roku. Sam podkreśla, że z wyspiarzami łączy go szczególna więź i nie zawahałby się zagrać w koszulce z trzema lwami na piersi. Pytanie tylko, czy mocno konserwatywni kibice na wyspach zaakceptują pomysł angielskich dziennikarzy. W kraju gdzie kadra na szczeblach młodzieżowych święci spore triumfy i wraz z Hiszpanami wiodą prym w Europie, sympatycy woleliby faworyzować swoich rodaków.

Piłkarze idą w sukurs prasie. Gerrard: Gra u boku Artety w kadrze byłaby zaszczytem...

Nie tylko dziennikarze forsują pomysł naturalizacji Mikela Artety. Kapitan Synów Albionu, który w ostatnim meczu kadry w iście mistrzowski sposób poprowadził swój zespół do triumfu nad Węgrami (Gerrard zaliczył dwie bramki przecudnej urody), z aprobatą przyjął pomysł mediów.

- Każdy chce grać u boku najlepszych. A jeśli takie rozwiązanie pomogłoby reprezentacji Anglii, to ja jestem jak najbardziej za! - powiedział dla Daily Mail gwiazdor FC Liverpool. Przyjmowanie do swoich reprezentacji piłkarzy z zewnątrz, jest dzisiaj powszechną metodą na podwyższenie poziomu kadry. Decyzja należy jednak do Artety. - zakończył Gerrard.

Wejdź na nasz profil, zostań fanem. Komentuj, dyskutuj, radź - Sport.pl na Facebooku ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.