Słowacy nowymi bohaterami Podbeskidzia

Nowy napastnik ze Słowacji zachwycił górali. Formą dorównuje mu rodak, który stoi w bramce. Czy ten duet poprowadzi Podbeskidzie do ekstraklasy?

Nowym bohaterem Bielska jest od soboty Robert Demjan. 28-letni snajper ze Słowacji kontrakt z Podbeskidziem podpisał dokładnie przed miesiącem. Miał już dość gry w rezerwach czeskiej Viktorii Zizkov. - Podbeskidzie ma ambicje awansu do ekstraklasy, ja swoimi golami chciałbym w tym pomóc - powiedział zaraz po wynegocjowaniu umowy. W sobotni wieczór rozpoczął spełnianie obietnicy. Na początek odczarował niemoc, jaka od kilku miesięcy panowała na Stadionie Miejskim, gdzie gospodarze zakończyli sezon trzema bezbramkowymi remisami, a w całych rozgrywkach wygrali tylko 3 z 17 w roli gospodarza. Teraz to ma się zmienić. - Nieważne kim był dzis nasz rywal, on musiał zostać pokonany - kategorycznie powiedział po meczu trener Robert Kasperczyk, który wyraźnie miał dość poniżania jego zespołu przez rywali w poprzednim sezonie.

Przez pierwsze pół godziny trwało nieustanne bombardowanie bramki beniaminka z Polkowic, bronionej przez Sebastiana Szymańskiego, byłego gracza ...Podbeskidzia. Tempo grze w ataku nadawali sprowadzeni latem Adam Cieśliński i Demjan. Słowak jest piłkarzem, na jakiego pod Klimczokiem czekano od co najmniej kilkunastu miesięcy - ruchliwy, aktywny, a co najważniejsze skuteczny. Na zdobycie pierwszego gola w debiucie w polskiej lidze potrzebował trzynastu minut. Asystą popisał się Cieśliński. Po przerwie Słowak dołożył bramkę numer dwa. Popisał się techniczną i szybką akcją, gola zdobył strzałem w krótki róg. - Było dobrze. Zawsze mogło być jeszcze lepiej, gdybym ustrzelił hat-tricka - uśmiechał się wychowanek Matadora Puchov, który na razie zdecydowanie lepiej gra niż mówi po polsku.

Z polskim językiem zdecydowanie lepiej radzi sobie Richard Zajac, który od ponad pól roku jest bramkarzem Podbeskidzia. Słowak z Żyliny znów zachował czyste konto, znów był jednym z najlepszych na boisku, znów wychwalali go kibice.

Po meczu szkoleniowiec Podbeskidzia wypowiedział kilka zaskakująco mocnych słów pod adresem zawodników, których zmienił w przerwie. Musiały one dotyczyć Dariusza Kołodzieja i Macieja Rogalskiego, którzy zaliczyli bezbarwny występ. - Zawodnicy którzy zeszli nie rozumieli chyba, że gramy o zwycięstwo i to zwycięstwo trzeba wyrwać z gardła przeciwnikowi. Serce musi być na boisku zostawione. A tego serduszka troszeczkę brakowało, skoro Adam Cieśliński, który nie jest rodowitym góralem, potrafił się przestawić i grał jak bandyta, w dobrym tego słowa znaczeniu. Jeżeli piłkarze tego nie zrozumieją, nie będą grać w tym zespole - grzmiał Kasperczyk. P

Podbeskidzie Bielsko-Biała 2 (1)

Górnik Polkowice 0

Bramki: 1:0 Demjan (13.), 2:0 Demjan (66.)

Podbeskidzie: Zajac - Cienciała, Konieczny, Broniewicz, Osiński - Rogalski (46. Malinowski), Koman, Kołodziej (46. Chmiel), Ziajka - Demjan, Cieśliński (78. Żyła).

Górnik: Szymański - Małkowski, Pokorný Ż, Smoliński, Opałacz - Żmudziński (46. Małkowski), Salamoński, Chyła (46. Biliński), Wacławczyk, Piotrowski (77. Piątkowski) - Grzybowski Ż.

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

Widzów: 2000

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.