Sypniewski w kadrze - na luzie

Igor Sypniewski na zgrupowaniu kadry jest wyluzowany, choć dostał powołanie po raz drugi w życiu.

Sypniewski w kadrze - na luzie

Igor Sypniewski na zgrupowaniu kadry jest wyluzowany, choć dostał powołanie po raz drugi w życiu.

- Za pierwszym razem to był kabaret - wspomina Sypniewski. - Byłem na urlopie, odpoczywałem i nagle dostałem telefon, że drużyna Janusza Wójcika jedzie do Tajlandii. Zostałem powołany jako rezerwowy. Pojechałem tam, zagrałem dwa mecze i wróciłem. Byłem kompletnie bez formy i nic nie pokazałem. W porównaniu z poprzednią drużyną tu jest profesjonalizm. Spodziewałem się bardziej sztywnej atmosfery, że będzie gorzej z przyjęciem nowego gracza. Okazało się inaczej. Uważam, że wystarczy mi pół meczu, a nawet pół godziny, bym pokazał, co potrafię. Znam swoją wartość. Tremy nie mam, bo nie jestem 19-latkiem. Rozmawiałem z Tomkiem Hajtą o reprezentacji. Zauważyłem, że piłkarze mają do trenera Engela duże zaufanie. Z wzajemnością oczywiście. To chyba podstawa sukcesu. W kadrze jestem ustawiany na pozycji napastnika. Odpowiada mi to, tak gram w Radomsku. W Grecji występowałem z lewej strony. Po sezonie raczej odejdę z RKS.