Liga Mistrzów. Po wtorkowych meczach

W grupach E-H Champions League przed ostatnią kolejką pozostała tylko jedna niewiadoma: czy do najlepszej szestnastki klubów Europy awansuje Celtic Glasgow, FC Porto czy Rosenborg Trondheim.

Liga Mistrzów. Po wtorkowych meczach

W grupach E-H Champions League przed ostatnią kolejką pozostała tylko jedna niewiadoma: czy do najlepszej szestnastki klubów Europy awansuje Celtic Glasgow, FC Porto czy Rosenborg Trondheim.

We wtorek awans wywalczyli wielcy: Juventus, FC Barcelona, Bayer Leverkusen, Deportivo La Coruna, Manchester United i Bayern Monachium. Obrońca trofeum pokonał u siebie Feyenoord Rotterdam 3:1.

- Moje zdanie jest takie, ta drużyna jest nie do pokonania - powiedział po meczu pomocnik Bayernu Thorsten Fink. - Patrząc realnie naprawdę nie widzę drużyny, która byłaby w stanie z nami wygrać.

Seria Bayernu jest rzeczywiście imponująca i pozwala na euforię. Monachijczycy rozegrali 15 ostatnich meczów bez porażki. W ostatnich czterech spotkaniach - również w Bundeslidze - strzelili aż 17 bramek. Osiągnęli to grając bez czołowych piłkarzy: rozgrywającego Stefana Effenberga, defensywnego pomocnika Jensa Jeremisa i ofensywnego Mehmeta Scholla. Z Feyenoordem nie zagrał Giovanne Elber strzelec 10 goli w sześciu meczach Bayernu. - Jeśli ci zawodnicy wrócą do nas i będziemy stosować system rotacyjny, będziemy jeszcze groźniejsi - zapowiada obrońca Robert Kovac.

Za tydzień mistrzowie Niemiec grają w Pradze z rewelacją tych rozgrywek Spartą Praga. Czesi awans wywalczyli sobie już tydzień temu. Będzie to pojedynek o pierwsze miejsce w grupie. - Dla nas to ważne, bo będzie miałow wpływ na to kto zagra pierwszy mecz ćwierćfinałowy na wyjeździe - tłumaczy trener Niemców Ottmar Hitzfeld. Bayernowi do tego aby zająć pierwsze miejsca w grupie wystarczy remis.

Będzie walczył o nie, choć wcale nie musi Manchester United. "Czerwone Diabły" pokonały na Old Trafford Olympiakos Pireus 3:0. Grecy toczą jeszcze bój z francuskim Lille o trzecie miejsce gwarantujące start w Pucharze UEFA. Jeśli MU zlekceważy wyjazd do Francji nawet zwycięstwo z Deportivo za tydzień nic nie da Olympiakosowi. - Mogę gwarantować jedno. Manchester zawsze chce wygrać. Nie wiem co prawda jeszcze jaki zespół zagra w Lille, ale na pewno będziemy bić się o trzy punkty - zapowiedział już menadżer MU Alex Ferguson.

We wtorek mistrzowie Anglii nie mieli jednak litości dla Greków. Mimo że Ruud Van Nistlrooy nie wykorzystał rzutu karnego, w ostatnich 10 minutach piłkarze z Old Trafford strzelili trzy gole.

Juventus zapewnił sobie awans wygrywając z FC Porto. Turyńczycy przegrywali 0:1 po 12. minutach gry. - Trochę się tym zaniepokoiliśmy. To był dla nas nieprzyjemny cios. Ale gol Del Pierro z wolnego przywrócił nam nadzieję i wyzwolił w nas dodatkową siłę - opowiadał trener Juve Marcelo Lippi. Szkoleniowiec turyńczków nie szczędzi słów uznania Del Piero. - Pokazał, że jego wpływ na drużynę jest w tej chwili coraz większy.

31 października Juventus gra w Glasgow z Celtikiem. - Dobrze, że wygraliśmy i zapewniliśmy sobie już awans z pierwszego miejsca. Do Szkocji pojedziemy w rezerwowym składzie. Niektórym naszym piłarzom przyda się odpoczynek - stwierdził Lippi.

Przy takim nastawieniu Juventusu Celtic mimo niespodziewanej porażki w Trondheim ma wcale niemałą szansę na awans do drugiej fazy rozgrywek grupowych. Mają je jeszcze rywalizujące ze sobą Porto i Rosenborg.

W grupie G pierwsze miejsca dzielą między sobą Barcelona i Bayer Leverkusen. Niemcy pokonali najsłabszy zespół LM Fenerbahce Stambuł. Katalończycy po pasjonującym meczu Lyon 3:2. Francuzi liczą już straty jakie poniosą po wyeliminowaniu z LM. - W zeszłym roku zarobiliśmy dzięki sześciu meczom w drugiej fazie 50 milionów franków (7 mln dol. - przyp. ok.). Teraz aby zarobić tyle musimy dojść co najmniej do półfniału Pucharu UEFA - powiedział szef Lyonu Jean-Michel Aulas.

Copyright © Agora SA