Carew zagroził, że jeżeli krytyka się powtórzy, nie zagra w reprezentacji już nigdy. Na czwartkowej konferencji prasowej, podczas prezentacji składu na mecze z Polską i Walią Semb skrytykował Carewa nie tylko za niewykorzystanie rzutu karnego, do którego "podszedł zbyt nonszalancko i w rezultacie dał prezent tureckiemu bramkarzowi", lecz powiedział również, że "Carew nie miał motywacji do gry nie tylko na boisku, a jego zachowanie podczas zgrupowania pozostawiało wiele do życzenie".
- Każdy ma prawo powiedzieć niechcący rzeczy głupie i puste bez zastanowienia się. Zdarza się to czasami trenerom i selekcjonerom lecz w tym przypadku było to już za dużo. Jeżeli Semb jeszcze raz użyje podobnych słów na mój temat, to po prostu podziękuję mu i nie będę już grał w jego reprezentacji - powiedział Carew. - W meczu z Turcją wszyscy graliśmy źle, ale dlaczego ja zostałem najbardziej skarcony. Sembowi zależy, jak podkreślał, na odzyskaniu właśnie respektu wśród piłkarzy, ale w ten sposób nie będzie miał go nigdy - dodał piłkarz.
- Semb powinien skontaktować się ze mną i porozmawiać o tym co jego zdaniem źle zrobiłem, a nie publicznie wychodzić z oskarżeniami, które szkodzą wszystkim. Faktycznie grałem źle w tym meczu ale przez cały rok, w najgorszych chwilach popierałem Semba i dawałem z siebie wszystko. Może grać, ktoś inny na moim miejscu, to przecież futbol, ale oskarżać o złe podejście i brak motywacji to już duża przesada - zakończył Carew.
Norwegowie będą przeciwnikami reprezentacji Polski w meczu eliminacji mistrzostw świata 1 września w Chorzowie.