"Myślę, że o moim powołaniu zadecydował nie tylko mecz z Barceloną, podczas którego szło mi nieźle - powiedział PAP Kamil Kosowski. - Trener Jerzy Engel zapewne wziął pod uwagę także inne moje występy, tak w lidze, jak i w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Zresztą selekcjoner rozmawiał ze mną kilka dni temu telefonicznie. Nie wspominał jeszcze nic o powołaniu, pytał tylko o zdrowie".
Kamil Kosowski jest debiutantem w kadrze seniorów. To pierwsze jego powołanie do kadry. Natomiast wystąpił kilkanaście razy w polskiej reprezentacji młodzieżowej prowadzonej przez trenera Pawła Janasa.
"Do klubu nie nadeszło jeszcze oficjalne powołanie dla mnie do kadry - zapewnił Kamil Kosowski. - Nie wiem więc, gdzie i kiedy mam się zgłosić na zgrupowanie. Pojadę tam razem z moim kolegą z drużyny Grześkiem Paterem, będzie więc raźniej. Cieszę się i marzę o debiucie w reprezentacji".
W Krakowie nie milkną echa środowego meczu Wisła - Barcelona. Opinie są takie, że mistrzowie Polski, mimo iż przegrali 3:4 ze słynną "Barcą", zagrali dobrze i wstydu polskiemu piłkarstwu nie przynieśli. Kamil Kosowski był najlepszym zawodnikiem w krakowskim zespole i zewsząd zbierał pochwały. Niektórzy nawet twierdzili, że wkrótce Barcelona będzie zabiegać o wiślaka.
"Mamy już w swoim zespole czterech obcokrajowców, a więcej nie możemy mieć, dlatego też na razie nie jesteśmy zainteresowani Kosowskim - dyplomatycznie powiedział trener Barcelony Carles Rexach. - Poza tym nie wiem, jaka jest jego cena".
Kamilem Kosowskim, z zagranicznych klubów, interesował się ostatnio tylko Szachtar Donieck. Szefowie Wisły nie podjęli jednak rozmów transferowych, twierdząc, że wiślak nie jest do sprzedania. Mogą jednak zmienić zdanie, jeśli nadejdzie bardziej intratna propozycja z zagranicy.
"Oczywiście, ze chciałbym grać w zagranicznym klubie - mówi Kamil Kosowski. - Moje szanse wzrosną, jeśli będę miał udane występy w europejskich pucharach, a także jeśli zagram w reprezentacji. Wtedy mogą nadejść propozycje transferowe z klubów zachodnich. Mógłbym się tam szybciej niż w kraju rozwinąć pod względem piłkarskim".
W czwartek piłkarze Wisły przeprowadzili rozruch i poddani zostali zabiegom odnowy biologicznej. W meczu z Barceloną zostawili na boisku wszystkie siły.
"W środę po meczu byliśmy bardzo zmęczeni, ale już w czwartek odzyskaliśmy siły - dodał Kamil Kosowski. - Żałujemy tylko, że nie udało nam się przynajmniej zremisować z Barceloną, a takie szanse były. O naszej porażce zadecydowały braki techniczne i taktyczne. Zabrakło nam też trochę sił".
Kamil Kosowski jest zdania, że, mimo porażki, w rewanżu z Barceloną wszystko jest możliwe. Wiślacy zagrają na luzie, ponieważ nic nie mają do stracenia, a bardzo wiele do zyskania. A na razie krakowianie koncentrują się na sobotnim meczu ligowym z Górnikiem Zabrze.
"Do Zabrza pojedziemy po zwycięstwo" - zapewnił Kosowski.