W niedzielę Polska - Czechy w finałe piłkarskich ME U-18

Dwa lata temu, w półfinale mistrzostw Europy do lat 16 w Czechach, Polska pokonała gospodarzy imprezy 3:2. W niedzielę o 14.30 polskiego czasu oba zespoły spotkają się ponownie. Stawką meczu w Helsinkach będzie tytuł mistrza Europy do lat 18

W niedzielę Polska - Czechy w finałe piłkarskich ME U-18

Dwa lata temu, w półfinale mistrzostw Europy do lat 16 w Czechach, Polska pokonała gospodarzy imprezy 3:2. W niedzielę o 14.30 polskiego czasu oba zespoły spotkają się ponownie. Stawką meczu w Helsinkach będzie tytuł mistrza Europy do lat 18

W latach 90., gdy futbol seniorów przeżywał w Polsce kryzys, uczniowie pierwszych i drugich klas szkół średnich zdobyli trzy medale mistrzostw Europy. W 1990 roku w NRD drużyna Wiktora Stasiuka zajęła trzecie miejsce. Grali w niej m.in. Arkadiusz Onyszko, Krzysztof Ratajczyk, Sławomir Wojciechowski, Tomasz Unton. Trzy lata później, w Turcji drużyna Andrzeja Zamilskiego wywalczyła złoty medal, pokonując w finale Włochów 1:0. W tym zespole występowali m.in. Mariusz Kukiełka, Mirosław Szymkowiak, Jacek Magiera, Marcin Szulik, Maciej Terlecki. W 1999 roku zespół Michała Globisza zajął w Czechach drugie miejsce. Tam w finale przegrał z Hiszpanią 1:4.

- Teraz moja drużyna jest zdecydowanie lepsza, dojrzalsza niż dwa lata temu - mówi trener Michał Globisz. - Większość zawodników jest już w kadrach zespołów I-ligowych. Tam, nawet nie grając z najlepszymi, sporo uczą się na treningach. Widać to choćby po Łukaszu Mierzejewskim. W Legii nauczył się techniki, która wcześniej nie była jego mocną stroną. To samo inni.

Którzy gracze Globisza mogą kiedyś zagrać w pierwszej reprezentacji? - Nie wiem. Może sześciu. A może tylko jeden - mówi Globisz.

- Popatrzmy na mój mistrzowski zespół z 1993 roku - mówił jakiś czas temu trener Zamilski. - Mirek Szymkowiak i Mariusz Kukiełka grali już w pierwszej reprezentacji. Jacek Magiera, Andrzej Bledzewski, Marcin Szulik i Maciek Terlecki byli w olimpijskiej drużynie Pawła Janasa. Niewiele brakowało, by pojechali na igrzyska do Sydney. Niby więc ci moi piłkarze nie zginęli, ale i o sukcesach w dorosłych reprezentacjach na razie trudno mówić.

- Dlaczego sukcesy w niższych kategoriach wiekowych nie przekładają się na wyniki pierwszej reprezentacji? - zastanawiał się Mariusz Kukiełka, dziś zawodnik Amiki. - Być może za szybko stwierdzamy, że jesteśmy najlepsi, sodówa uderza nam do głowy. Za szybko tracimy też głód sukcesu, a wiadomo, że bez tego w sporcie trudno o zwycięstwa. Przyczyną jest też szkolenie w klubach. U nas najpierw pracuje się nad wytrzymałością, a dopiero później uczy grać w piłkę. Na Zachodzie jest odwrotnie.

Na razie warto cieszyć się z awansu do finału ME. Aby tak się stało, Polacy musieli - w październiku ub. roku - wygrać turniej eliminacyjny. Pokonali Litwę 3:0, Islandię 1:0 i Armenię 2:0. Kolejną przeszkodą na drodze do finałów była Anglia. Wyjazdowe spotkanie zakończyło się zwycięstwem Polski 1:0, podczas rewanżu w Gdańsku było 0:0. W turnieju finałowym, który trwa właśnie w Finlandii, Polska pokonała Hiszpanię 4:1, Danię 3:2 i zremisowała z Belgią 1:1.

Teraz do złotego medalu brakuje wygranej z Czechami. - Moim zdaniem szanse obu zespołów są równe - mówi trener Globisz. - Oba grają w podobnym stylu. Wszystko opiera się na ambicji, waleczności i taktyce.

Największym zmartwieniem polskiej ekipy jest fakt, że rozpoczniemy mecz bez... rezerwowego bramkarza. W meczu z Danią Tomasz Kuszczak dostał drugą w turnieju żółtą kartkę. W tej sytuacji Paweł Kapsa z KSZO nie będzie miał zmiennika. - Kto go może zastąpić? Nie zastanawiałem się nad tym. Jeśli będę zmuszony do zmiany w bramce, może postawię na wysokiego, mierzącego prawie 190 cm wzrostu obrońcę Kazimierczaka - mówi Globisz.

Dwa lata temu w Czechach Polska wygrała z gospodarzami 3:2. - Po pierwszej połowie prowadziliśmy 3:0 [dwa gole strzelił Łukasz Mierzejewski z Legii, jednego Rafał Grzelak - rb.], by w ostatnich minutach stracić dwie bramki. Miałem stan przedzawałowy - wspomina trener Globisz. - Serce na szczęście wytrzymało.

Tamto zwycięstwo dało Polsce awans do finałów MŚ U-17, które odbyły się w Nowej Zelandii. Polacy zajęli tam ostatnie miejsce w grupie (remisy 1:1 z USA i Urugwajem, porażka 1:2 z Nową Zelandią).