Matysek w potrzasku - dla "Gazety" Hardy Hasselbruch, dziennikarz "Kickera"

Nigdy przed sezonem nie można twierdzić, że wiadomo, kto wygra. Jednak w tym roku z całą pewnością mistrzem będzie ktoś z najsilniejszej piątki poprzednich rozgrywek (Bayern, Schalke, Borussia D., Bayer lub Hertha).

Matysek w potrzasku - dla "Gazety" Hardy Hasselbruch, dziennikarz "Kickera"

Nigdy przed sezonem nie można twierdzić, że wiadomo, kto wygra. Jednak w tym roku z całą pewnością mistrzem będzie ktoś z najsilniejszej piątki poprzednich rozgrywek (Bayern, Schalke, Borussia D., Bayer lub Hertha).

Najmniej szans dawałbym Bayerowi, który może nie załapać się nawet do Ligi Mistrzów. Najwięcej, jak zwykle, bawarczykom.

Wszyscy są ciekawi, jak spisze się obrona Bayernu bez Anderssona, który pod koniec sezonu stał się najważniejszym jej piłkarzem. Ma go zastąpić Sforza lub kupiony z VfB Thiam, ale moim zdaniem to piłkarze nie tej klasy. Zabraknie również Jeremiesa, który po operacji w kwietniu za szybko wrócił na boisko i nabawił się teraz przewlekłej kontuzji. Za to problemów w ataku Bayern mieć nie powinien. W pierwszym składzie wystąpi zapewne południowoamerykańska para Elber - Pizarro, a w rezerwie czekać będzie dwóch napastników reprezentacji Niemiec Jancker - Zickler.

Na atak stawia też zdecydowanie Borussia Dortmund i może to przynieść powodzenie. Martwię się nieco o Schalke, które po raz pierwszy wystąpi jednocześnie w lidze i Champions League. Jednak z ich formy w sobotnim finale Pucharu Ligi nie należy wyciągać pochopnych wniosków, bo oni zaczną sezon tydzień później (meczem 2. kolejki z Bayernem). Ich nowy stadion Auf Schalke będzie bowiem gotowy dopiero na 13 sierpnia.

O udział w Pucharze UEFA walczyć będą VfL Wolfsburg (trzech nowych cudzoziemców), Freiburg i może FC Kaiserslautern. Choć w tym ostatnim zespole musi najpierw się uspokoić, bo na razie "gwiazdor" Djorkaeff pokłócił się z trenerem Brehme i powiedział, że nie będzie grał. Co z tego wyjdzie? Wiadomo, nic dobrego dla drużyny.

Pierwszymi kandydatami do spadku są trzej beniaminkowie (Nuernberg, Moenchengladbach i St. Pauli) oraz Energie Cottbus. Ciężki sezon czeka też Hansę i VfB Stuttgart. Te sześć zespołów zajmie dół tabeli. Reszta znajdzie się w środku tabeli.

Polacy w Bundeslidze? Klasa Wałdocha, Hajty, Kłosa i trójki Polaków z VfL Wolfsburg jest uznana i mają oni pewne miejsce w pierwszym składzie swoich drużyn. Z nowych podobnie jest z Kałużnym, z którym w Cottbus wiąże się wielkie nadzieje. Ma pomóc uratować Energie przed spadkiem.

Ciężej mają Reiss, który od dawna nie gra i może teraz przejdzie do St. Pauli, oraz Krzynówek, który stracił miejsce w pierwszym składzie, bo jest słabszy w grze obronnej od swego zmiennika. Zupełnie nie wiem, jak ocenić Mięciela.

Natomiast wręcz fatalna wydaje się sytuacja Matyska. Odszedł z Bayeru i czekał na oferty, ale ich nie dostał. Jedynie Borussia Moenchengladbach interesowała się nim na początku, ale się nie dogadali. Co do transferu do Norymbergi to wydaje mi się to mało prawdopodobne, bo klub nie ma co prawda dobrego bramkarza, ale i nie ma dość pieniędzy. Matysek jest w potrzasku. Wie, że bez gry w lidze nie pojedzie na mistrzostwa świata, tymczasem o transfer coraz trudniej. Na dodatek na rynku jest więcej solidnych bramkarzy, którzy chętnie zmienią klub. Na podpisanie umowy z nowym klubem Polak ma czas do końca stycznia. Tyle że wtedy będzie dla niego już po mundialu.