Wielkiej wyprzedaży polskich piłkarzy nie będzie

O tym, czy polscy piłkarze wyjadą na Zachód, decydować będą umiejętności. A na razie nie są one wielkie.

Wielkiej wyprzedaży polskich piłkarzy nie będzie

O tym, czy polscy piłkarze wyjadą na Zachód, decydować będą umiejętności. A na razie nie są one wielkie.

W sobotę napisaliśmy, że być może już 23 lipca zgodnie z zaleceniami FIFA polscy piłkarze, którym skończyły się kontrakty, będą mogli za darmo wyjechać do zagranicznego klubu. Co oznacza wprowadzenie prawa Bosmana dla naszych klubów?

Dla "Gazety"

Tadeusz Fogiel

menedżer piłkarski:

To bardzo dobra decyzja. Być może uzdrowiona zostanie chora sytuacja, jaka jest obecnie w polskim futbolu. Po zakończeniu kontraktu piłkarz nie wie, jaki właściwie jest jego statut. Z nikim nie ma umowy, nie zarabia pieniędzy. Ale też nie ma swobody w podejmowaniu działań.

Nie uważam, że ten przepis spowoduje masową emigrację polskich zawodników. O tym, czy piłkarze wyjadą na Zachód, decydować będą umiejętności. Na razie polskich zawodników niezbyt się ceni. A to dlatego, że nie odnosimy sukcesów w europejskich pucharach. Dopóki ich nie będzie, możemy zapomnieć o spektakularnych transferach z polskich klubów.

Zdzisław Kapka

wiceprezes Wisły SSA:

Według mnie nie jest to najlepsze rozwiązanie. Nie będzie się opłaciło klubom szkolić młodzieży. Dzięki sprzedaniu zawodnika na Zachód klub otrzymywał ekwiwalent za jego wyszkolenie. Jeśli PZPN wprowadzi ten przepis, nikogo nie będzie stać na szkolenie, a nie sądzę, żeby pracę z młodzieżą całkowicie sfinansowało państwo.

Wiem, że również my moglibyśmy pozyskiwać zawodników z najmocniejszych lig zachodnich po wygaśnięciu ich kontraktów, ale nikogo w Polsce na razie nie stać na utrzymanie takich gwiazd.

Ryszard Czerwiec

piłkarz Wisły:

To bardzo interesujące. Ciekawe, czy ten przepis wejdzie w życie. W całej Europie obowiązują takie zasady, a u nas niepotrzebnie czeka się na wejście do Unii Europejskiej. Dla klubów pewnie to nie jest dobre rozwiązanie, bo nie zarobią. Ale można dogadywać się w sprawie przejścia piłkarza na Zachód, zanim wygaśnie jego kontrakt. Często się zdarza, że strony nie mogą się porozumieć, a w Polsce pokutuje myślenie, że zawodnik specjalnie zniechęca klub wysokimi stawkami, żeby wyjechać na Zachód. W Europie nikt tak nie myśli. Jeżeli oferują ci godziwe warunki, to podpisujesz kontrakt. Mój kontrakt z Wisłą wygasł, ale nie zamierzam wracać do Francji. W Krakowie uzgodniłem już szczegóły umowy i wkrótce ją podpiszę.

Piotr Włodarczyk

napastnik Śląska Wrocław:

To świetna sprawa, jeżeli po zakończeniu kontraktu również polscy zawodnicy będą mogli odejść za darmo do zagranicznych klubów. Nie ma się co oszukiwać, teraz w pewnym sensie jesteśmy niewolnikami uzależnionymi od klubu. Po wprowadzeniu wolnego rynku transferowego łatwiej będzie nam znaleźć nowego pracodawcę. Na razie jadę z Auxerre na zgrupowanie do Szwajcarii i z zainteresowaniem będę czekał na ostateczną decyzję FIFA w tej sprawie. Jeżeli FIFA zdecyduje się wprowadzić prawo Bosmana w Polsce, bardzo się będę z tego cieszył.

Jacek Kardela

prezes Zagłębia Lubin:

Natychmiastowe wprowadzenie zmian transferowych to dla nas wielkie nieszczęście. Jeśli FIFA nie zdecyduje się na zatwierdzenie okresu przejściowego, to dla polskich klubów skończy się to katastrofą. Przecież wiadomo, że nie jesteśmy krezusami i taka decyzja postawi nas w arcytrudnej sytuacji. A piłkarze kolejny raz dostali do ręki darmowy bilet.

Taki przepisów nie można wprowadzać z dnia na dzień. To tak, jakby nagle w Polsce ktoś zadecydował, że od lipca wprowadzamy prawostronny ruch samochodowy. A przecież zupełnie nie jesteśmy do tego przygotowani. Wierzę, że PZPN będzie nas bronił, a ja sam zamierzam od poniedziałku prowadzić lobbing w tej sprawie. Uważam, że dużo zależy też od polskich mediów, które mogą nam w tym pomóc.

Tomasz Szypuła

dyrektor Śląska Wrocław:

Może to być tragedią dla wielu klubów, w tym i dla Śląska. Nasze kluby są biedne i często nie stać nas na podpisywanie wieloletnich kontraktów z piłkarzami, którzy rokują nadzieję na dobrą grę i ewentualny późniejszy transfer zagraniczny. Ale z drugiej strony idziemy do Europy i trzeba będzie znaleźć się w tej nowej rzeczywistości. Przemyśleć nową politykę kadrową, transferową i położyć większy nacisk na pracę z wychowankami.

Marek Ruszkiewicz

przedstawiciel zarządu Poloni:i

Uważam, że to niekorzystna decyzja dla polskich klubów, ale na szczęście Polonii na razie nie dotyczy. Jesteśmy na to przygotowani. W ubiegłym roku PZPN mobilizował do podpisywania długoterminowych kontraktów i my tak zrobiliśmy. Większość naszych zawodników ma umowy przynajmniej do 2003 roku. Co roku warunki umów są renegocjonowane.

Krystian Rogala

prezes Ruchu Chorzów

Prawo Bosmana? Ten problem dotyczy tylko najlepszych piłkarzy, bo tylko na nich jest zapotrzebowanie na Zachodzie. A przecież zbyt wielu takich zawodników w polskiej lidze nie ma. Działacze doskonale wiedzą, kogo stać na zrobienie międzynarodowej kariery i odpowiednio wcześniej podpisują z nimi długoletnie kontrakty. Mimo to i tak uważam, że wobec piłki w Polsce i w innych krajach "byłego demoluda" powinien być zastosowany ochronny okres przejściowy.

Piotr Dziurowicz

prezes GKS Katowice:

W prawie Bosmana nie widzę wielkiej tragedii. Na Zachodzie funkcjonuje od wielu lat, a i tak dochodzi do wielomilionowych transakcji między klubami, które na transferach nadal zarabiają. Wystarczy tylko podpisać długoletni kontrakt z zawodnikiem, a w razie potrzeby co roku podpisywać tylko aneks w kwestiach finansowych.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.