Dla Al-Nassr w tym sezonie cel jest tylko jeden i jest nim oczywiście mistrzostwo Arabii Saudyjskiej. Cristiano Ronaldo jeszcze go nigdy nie wygrał, a został w obecnym klubie właśnie po to, by znów spróbować uzupełnić ten brak. Trzeba im przyznać, że początek sezonu mają godny pretendenta. Wygrali pierwsze cztery mecze, w tym nawet z broniącym tytułu Al-Ittihad (2:0). Tym razem na ich drodze stanęło Al-Fateh, rywal z zupełnie innej półki. Znacznie niższej. Pierwsze cztery spotkania im przyniosły tylko jeden punkt.
Ten mecz długo nie wyglądał jak starcie mocarza z przeciętniakiem. Al-Nassr szybko wzięło się co prawda do pracy i już w 13. minucie Joao Felix dał im prowadzenie 1:0, ale Al-Fateh miało niejedną sytuację do przerwy. Zabrakło jednak skuteczności. Jednak już po przerwie w 54. minucie Sofiane Bendebka zaskoczył bramkarza Al-Nassr i wyrównał. Okazało się, że to był dla gości początek końca.
Gospodarze się wściekli. Na poważnie. Potrzebowali jednak czegoś, co pomoże im się rozkręcić. Do akcji wkroczył Cristiano Ronaldo i to w jakim stylu! W 60. minucie Portugalczyk znalazł sobie miejsce na strzał zza szesnastki i odpalił potężną bombę, która zatrzymała się w okienku bramki rywali! Cudowne trafienie, jak za najlepszych lat legendarnego 40-letniego napastnika.
Koledzy Ronaldo zrobili resztę. Zwłaszcza główny bohater meczu Joao Felix. Młodszy z Portugalczyków skończył ten mecz z hattrickiem, a dzieła zniszczenia w 75. minucie dopełnił Kingsley Coman. Al-Nassr wygrało i umocniło się na pozycji lidera Saudi Pro League.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!