Obecnie trwa przerwa reprezentacyjna. Tuż przed nią kibice Legii Warszawa mieli prawo być wściekli. Najpierw Wojskowi, grając rezerwowym składem, przegrali z Samnsusporem 0:1 w spotkaniu Ligi Konferencji, a trzy dni później Edward Iordanescu wystawił już najsilniejszy skład na hit PKO Ekstraklasy przeciwko Górnikowi Zabrze. Lider tabeli jednak ograł Legię 3:1. Teraz z kolei szkoleniowiec Legionistów mógł być zaskoczony tym, co zrobił Gabriel Kobylak.
W sobotę Legia rozegrała sparing ze Stalą Rzeszów. Oczywiście na boisku nie mogli pojawić się gracze, którzy udali się do swoich reprezentacji, ale do gry wrócił Claude Goncalves.
I choć Legia przeważała, to w 22. minucie goście wyszli na prowadzenie. Doszło do tego w zaskakujących okolicznościach. Artur Jędrzejczyk naciskany przez rywali zagrywał piłkę do Gabriela Kobylaka. Bramkarz Legii popełnił jednak błąd. Nie sięgnął piłki po zagraniu doświadczonego kolegi, a ta wpadła do siatki. Co prawda to tylko sparing, ale taka pomyłka ze strony golkipera może dawać do myślenia.
Ostatecznie Legia pozbierała się po utracie gola. W 34. minucie był już remis. Na listę strzelców wpisał się Antonio Colak, który skutecznie główkował po dośrodkowaniu Juergena Elitima. Niedługo później ponownie powinien zdobyć bramkę, ale uderzył w poprzeczkę.
Po przerwie zespół ze stolicy strzelił dwa gole, zapewniając sobie zwycięstwo. W 59. minucie po rzucie rożnym piłka trafiła do Jędrzejczyka, a ten następnie zgrał ją do Marco Burcha, który trafił do siatki. Na początku drugiej połowy na boisko za Elitima wszedł Noah Weisshaupt. W 66. minucie zachował się kapitalnie po podaniu Kacpra Chodyny. Przełożył piłkę z prawej nogi na lewą i huknął pod poprzeczkę.
Później wynik się już nie zmienił. Stal miała co prawda świetną okazję na bramkę kontaktową, ale jej nie wykorzystała. Legia zwyciężyła 3:1.
Legia Warszawa - Stal Rzeszów 3:1 (1:1)
Bramki: Colak (34'), Burch (59'), Weisshaupt (66') - Jędrzejczyk (22' - sam.)
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!