• Link został skopiowany

Syreny zawyły w trakcie meczu polskiej ligi. Tak zareagowali piłkarze

Wtargnięcie rosyjskich dronów na terytorium Polski sprawiło, że mieszkańcy przede wszystkim wschodniej części kraju muszą zachować większą czujność. Tym bardziej dziwić mogą obrazki ze Świdnika, jakie w sobotę obiegły internet. W trakcie meczu III ligi pomiędzy miejscową Świdniczanką a rezerwami Cracovii nagle zawyły syreny alarmowe. Jak zareagowali na nie piłkarze i kibice? Cóż, te sceny dają do myślenia.
Syreny w trakcie meczu
https://x.com/Dawid_28/status/1966892382399721862

"Zagrożenie atakiem z powietrza. Zachowaj szczególną ostrożność. Stosuj się do poleceń służb. Oczekuj dalszych komunikatów" - taką wiadomość z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa otrzymali w sobotę mieszkańcy powiatów: chełmskiego, krasnostawskiego, łęczyńskiego, świdnickiego i włodawskiego w województwie lubelskim. Wszystko to miało związek ze spodziewanym kolejnym naruszeniem polskiej strefy powietrznej przez drony. Jednocześnie lokalne władze wydały polecenie, by uruchomić syreny ostrzegawcze. Te usłyszeli także piłkarze i kibice podczas jednego z meczów III ligi.

Zobacz wideo Kosecki "boiskowym" synem Urbana? "Miałem z nim wyjątkową relację w Legii"

Syreny w trakcie meczu. Tak zachowali się piłkarze. "Wszyscy przejęci"

Chodzi o starcie Świdniczanki Świdnik z drugą drużyną Cracovii. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym zarejestrowano moment alarmu. - Urywek z aktualnie rozgrywanego meczu, w Świdniku na ul.Turystycznej. Kilka kilometrów od lotniska - napisał na portalu X jeden z internautów.

Wideo natychmiast rozpętało gigantyczną burzę. Dlaczego? Wszystko przez reakcję zgromadzonych na stadionie piłkarzy i kibiców, a właściwie jej brak. Mimo dźwięku syren spotkanie nie zostało przerwane, a wszyscy byli zajęci grą, co od razu wytknęli komentujący. "Wszyscy przejęci", "Dobrze, że sobie coś z tego robią" - pisali ironicznie. "Doskonale widać, że nie zdajemy sobie sprawy z ew. powagi sytuacji. "To jest trochę tak jak jest ograniczenie do 40 km/h. Nikt tyle nie jedzie, bo przecież nic się nie stanie. Po kilku pierwszych ofiarach przyjdzie refleksja - dodał inny.

Obrazki ze Świdnika wywołały szok. "Nie reagują, bo..."

Znaleźli się jednak i tacy, którzy bronili zachowania ludzi obecnych na meczu. "Nie reagują, bo syreny wyją co wyjazd OSP, więc ludzie są przyzwyczajeni, a żadnego innego systemu ochrony cywilnej nie mamy" - zauważył jeden z komentujących. "Do osób piszących, że nikt sobie nic nie robi. Jest to nieprawda. Jako osoba, co była na tym meczu, mogę powiedzieć, że dużo osób zaczęło sprawdzać, co się dzieje i co i jak, ale jeszcze nic wtedy nikt nie wiedział i może to tak wyglądać" - tłumaczył kolejny.

Na szczęście tym razem obyło się bez tragedii, bo alarm wkrótce został odwołany. Scena ze Świdnika z pewnością wymaga jednak wyciągnięcia wniosków, co robić w podobnych sytuacjach. Sam mecz zakończył się zwycięstwem rezerw Cracovii 2:1.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: