Jakiś czas temu Lech Poznań, Raków Częstochowa, Jagiellonia Białystok i Legia Warszawa poznały potencjalnych przeciwników w eliminacjach do europejskich pucharów. Jednak jak się okazuje, dojdzie do sporych przetasowań. UEFA zamieściła oficjalny komunikat, w którym poinformowała o wszczęciu postępowania przeciwko sześciu klubom i wykluczeniu trzech z nich.
UEFA wszczęła postępowanie przeciwko sześciu klubom
Jak możemy przeczytać: "Pierwsza Izba Organu Kontroli Finansowej Klubów UEFA (Pierwsza Izba CFCB) wszczęła postępowanie przeciwko:
- Drogheda United FC (Irlandia) i Silkeborg IF (Dania);
- Gyori ETO FC (Węgry) i FC DAC 1904 Dunajska Streda (Słowacja);
- Olympique Lyon (Francja) i Crystal Palace (Anglia).
Ze względu na potencjalny konflikt z zasadą współwłasności wielu klubów, o której mowa w artykule 5 regulaminu rozgrywek klubowych UEFA" - czytamy.
Trzy kluby wyrzucone z europejskich pucharów
Po sprawdzeniu wszelkiej dokumentacji izba stwierdziła, że Gyori ETO FC i FC DAC 1904 Dunajska Streda "naruszyły zasadę własności wielu klubów". Z tych dwóch klubów UFEDA zdecydowała się zostawić klub z Węgier w Lidze Konferencji oraz usunąć zespół ze Słowacji.
Podobnie postąpiono z Drogheda United FC i Silkeborg IF. Pierwsza Izba CFCB postanowiła zaakceptować uczestnictwo duńskiego zespołu i odrzucić Irlandczyków.
Ponadto konflikt dotyczący Olympique Lyon i Crystal Palace został odroczony "w związku z naruszeniem wymogów stabilności finansowej" tego pierwszego klubu. Zawarto ugodę, w ramach której Francuski klub zgodził się na wykluczenie z rozgrywek klubowych UEFA 2025/26, "jeśli francuski organ (DNCG) potwierdzi spadek klubu do Ligue 2" - zakończono.
Zobacz też: Dramat niemieckiego giganta. 8 lat i koniec
W ostatnim czasie francuskie media żyły problemami Olympique'u Lyon, który został zdegradowany do drugiej ligi. "Znany francuski klub od dłuższego czasu miał problemy finansowe, a jego dług wynosi aż około 175 milionów euro. Decyzję o zdegradowaniu zespołu podjęła LFP, czyli organizacja zarządzająca Ligue 1 i Ligue 2" - relacjonował Michał Salamucha na łamach Sport.pl.
