Reprezentacja Polski całkiem nieźle rozpoczęła zmagania na młodzieżowym Euro, gdyż zremisowała z Włochami 1:1. Jedynego gola strzeliła Weronika Araśniewicz, która niebawem może stać się jedną z gwiazd FC Barcelony. Trzy dni później nasz zespół dostał jednak lekcję futbolu i poległ z Francją aż 0:6. I choć szanse na play-offy były niewielkie, to przed nami było decydujące spotkanie ze Szwecją.
Polki rozpoczęły ten mecz z kilkoma składami, na murawie od początku pojawiły się m.in. Nina Abe, Zuzanna Witek, Iga Witkowska czy właśnie Araśniewicz. I to właśnie ona w 6. minucie wyprowadziła nas na prowadzenie. To był prawdziwy popis zawodniczki, która wbiegła w pole karne, położyła rywalkę i pewnie trafiła do siatki.
"Araśniewicz jest niesamowita, robi potężną różnicę. Dostaje piłkę i wiesz, że zaraz wykona coś magicznego. Talent generacyjny" - napisał jeden z użytkowników na portalu X. Nie można było powiedzieć, że od tego momentu dominowaliśmy. Mecz był wyrównany, a obie drużyny miały okazję do zdobycia bramki. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, natomiast na drugą połowę na plac gry zostały posłane Emilia Sobierajska i Maja Zielińska. Nie minęły dwie minuty, a ta druga już miała na koncie asystę.
Trzeba przyznać, że posłała kapitalne dośrodkowanie na pole karne, natomiast na bramkę zamieniła je - bez zaskoczenia - Araśniewicz. Zrobiła to jednak dość niestandardowo, gdyż po uderzeniu kolanem. I wówczas wiedzieliśmy, że zwycięstwo jest blisko. Szwedki dokonały kilku zmian, natomiast wciąż nie mogły pokonać Julii Woźniak. Pod koniec Marcin Kasprowicz wpuścił jeszcze Kingę Wyrwas. I okazała się to doskonała decyzja, gdyż w 85. minucie strzeliła gola na 3:0.
Ale na tym nasza drużyna nie poprzestała. Można powiedzieć, że Kasprowicz znakomicie trafił tego dnia ze zmianami. Tuż przed Wyrwas na boisku pojawiła się Julia Gutowska. I to ona w doliczonym czasie gry była w stanie zdobyć jeszcze dwie bramki. Najpierw książkowo sfinalizowała dobrą akcję Zielińskiej, natomiast po chwili popisała się siłą oraz warunkami fizycznymi, by wygrać pojedynek z rywalką i pokonać bramkarkę.
Gole: Araśniewicz (6', 47'), Wyrwas (85'), Gutowska (90+3', 90+5')
Mimo przekonującego zwycięstwa nie udało się jednak awansować do półfinału. Włoszki przegrały z Francją 1:2, natomiast ostatecznie mają lepszy bilans bramkowy. Zadecydowała zaledwie jedna bramka...
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!