Trudno powiedzieć, jaka jest forma Legii Warszawa. Raz bolesna porażka z Rakowem Częstochowa, potem przegrana z Jagiellonią Białystok, następnie niebywały sukces na Stamford Bridge, by po czterech dniach spisać się bardzo słabo z Lechią. I choć to spotkanie zakończyło się zwycięstwem, to może podziękować wyłącznie Janowi Ziołkowskiemu. Legia jest niestabilna, nie jest w stanie zagrać kilku spotkań z rzędu na dobrym poziomie.
Posada Goncalo Feio jest niepewna, co do tego nie ma złudzeń. Można nawet stwierdzić, że jego przyszłość zależy od meczu z Pogonią Szczecin. Były reprezentant Polski Radosław Kałużny przyznał, że długi czas trzymał stronę szkoleniowca, ale ostatnie wypowiedzi zmieniły jego optykę. Teraz ma podobne zdanie, jak kibice.
- Wyniki w tym sezonie są takie, iż tego rozczarowania nie przykryje sensacyjny triumf w Londynie - rozpoczął. - Na moje oko formuła 'Feio i Legia' się wypaliła, a prawdę mówiąc, były jedynie chwile, w których kibic Legii mógł być optymistycznie nastawiony do pracy Portugalczyka. Legioniści mieli grać atrakcyjny, ofensywny futbol, a było go tyle, co śniegu w Afryce. Dzisiaj chyba nawet najwięksi fani Feio uważają, że jego misja po sezonie powinna dobiec końca - oznajmił.
Kałużny wypunktował zwłaszcza pomeczowe słowa Feio. O które konkretnie chodziło? Jedna z wypowiedzi dotyczyła tego, że Portugalczyk ma trzecią najtrudniejszą pracę w Polsce - po prezydencie oraz selekcjonerze naszej kadry. Na tym jednak nie koniec.
- Opowieści, jak miało to miejsce po przegranej z Jagą, że jego ekipa była lepsza i że generalnie nie ma do czego się przyczepić, normalnie mucha nie siada - stwierdził w rozmowie dla "Przeglądu Sportowego Onet". - Gdyby człowiek nie znał wyniku i nie widział legionistów w akcji, to od biedy mógłby w te bajki uwierzyć. Gorzej, jeśli ktoś widział. Wówczas musi uznać, że portugalski trener jest przybyszem z kosmosu, niepoważnie traktuje swoich słuchaczy albo właśnie nagrywa 'pranka', bo chyba tak nazywa młodzież robienie sobie jaj z ludzi - przekazał.
Legia zajmuje obecnie piąte miejsce w tabeli ekstraklasy. Podczas tego sezonu nie wygrała jednak nawet meczu z nikim z czołówki. Dwukrotnie poległa z Rakowem, przegrała z Lechem oraz zdobyła jedynie dwa punkty w dwumeczach z Jagiellonią i Pogonią.
- Powiem prawdę brutalną, ale zupełnie szczerą - od dłuższego czasu Legii nikt się nie obawia. Kiedyś na myśl o meczu przeciwko niej przynajmniej pół ligi robiło w gacie. A dziś jest to zespół, na którym można podreperować sobie bilans, szczególnie w wypadku czołowych drużyn - zaznaczył Kałużny.
Na koniec przekonywał za to, że rozstanie z Feio może niewiele dać. - Uważam, że sama zmiana trenera Legii gó*no da, bo jedna trzecia, a może nawet połowa obecnych legionistów to po prostu przeciętni piłkarze - podsumował.