Zgodnie z planem mecz o Superpuchar Polski miał odbyć się 7 lipca zeszłego roku. Niestety spotkanie nie zostało rozegrane przede wszystkim ze względów logistycznych, które dotyczyły stadionu Jagielloni Białystok. W kolejnych miesiącach byliśmy świadkami prawdziwej telenoweli związanej ze znalezieniem terminu, który będzie pasował zarówno mistrzowi Polski, jak i Wiśle Kraków, czyli zdobywcy Pucharu Polski.
21 marca, w piątkowe popołudnie, wszystko stało się jasne. Potwierdziły się ustalenia dziennikarza Sport.pl Kacpra Sosnowskiego, który informował, że mecz o Superpuchar zostanie rozegrany 2 kwietnia. Termin w końcu potwierdził Polski Związek Piłki Nożnej.
"Polski Związek Piłki Nożnej informuje, że mecz o Superpuchar Polski 2024, w którym Mistrz Polski, Jagiellonia Białystok, zmierzy się ze zdobywcą Pucharu Polski – Wisłą Kraków, odbędzie się w środę, 2 kwietnia 2025 roku o godzinie 21:00 na PGE Narodowym w Warszawie" - przekazano. Komunikat tez został opublikowany o po godz. 15:00. Co ciekawe, już od godz. 12:00 tego dnia ruszyła sprzedaż biletów, co zirytowało niektórych kibiców i ekspertów.
Mimo to termin jest już potwierdzony. "Można zatem wywnioskować, że triumf odniósł Jarosław Królewski. Jagiellonia, która nie dość, że będzie musiała rywalizować nie na swoim stadionie, to dodatkowo do już wybitnie napiętego terminarza wpada jej kolejne wydarzenie. Nie ma jednak złudzeń, że zwycięstwo nad krakowskim klubem zwiastowałoby fantastyczną końcówkę sezonu w wykonaniu zespołu Adriana Siemieńca" - podkreśla Hubert Pawlik z naszej redakcji.
Niewykluczone, że na spotkaniu Jagiellonii z Wisłą zabraknie kibiców mistrzów Polski. Jakie są powody ich bojkotu?
brak przestrzegania zasad kibicowskich przez kibiców Wisły Kraków, nie chcemy uczestniczyć w wydarzeniach z udziałem ich drużyny,
przeniesienie meczu na Stadion Narodowy, po wcześniejszym zastraszeniu klubu Jagiellonii milionowymi karami finansowymi oraz odebraniu licencji na rozgrywanie spotkań w Białymstoku przy ul. Słonecznej (w tym mecz z Betisem Sewilla),
Zobacz też: To była 99. minuta. Vinicius Jr. zadziwił cały świat
"Ja twierdzę, że mecz albo się nie odbędzie, albo zostanie sprzedanych na niego mniej niż 20 tys. biletów, co będzie oznaczało dużą stratę" - dodaje Jakub Seweryn ze Sport.pl w mediach społecznościowych. Nie można ukrywać, że ranga starcia o to trofeum drastycznie spadła. Sam fakt niemocy związanej z organizacją tego wydarzenia mówi sam za siebie.