Zarówno Włosi, jak i Niemcy nie mieli większych kłopotów, by awansować do ćwierćfinału Ligi Narodów. Nasi zachodni sąsiedzi pewnie wygrali swoją grupę z Holandią, Węgrami oraz Bośnią i Hercegowiną, unikając choćby jednej porażki, a i remisy mieli tylko dwa (2:2 z Holandią, 1:1 z Węgrami). Włosi natomiast mimo aż 13 pkt na koncie zajęli drugie miejsce w swojej grupie za plecami Francji, z którą paradoksalnie na wyjeździe 3:1 wygrali, a u siebie dokładnie tyle samo przegrali. Ta porażka ostatecznie kosztowała ich utratę pierwszego miejsca.
Niełatwo było wskazać faworyta, ale to Włosi szybko pokazali siłę golem Sandro Tonaliego w 9. minucie. Prawym skrzydłem popędził Matteo Politano, ale gdy wszyscy spodziewali się strzału, on wycofał piłkę do niepilnowanego kolegi, który nie zmarnował szansy. Do przerwy gospodarze prowadzili, ale krótko po niej, bo już w 49. minucie Joshua Kimmich idealnie dośrodkował na głowę Tima Kleindiensta, a napastnik Borussii Moenchengladbach nie pomylił się.
Włochom zdecydowanie nie szło bronienie przy dośrodkowaniach, bo dali się tak zaskoczyć drugi raz. W 77. minucie drugą asystę zaliczył Kimmich, który tym razem idealnie wycelował w głowę Leona Goretzki, a ten również z tego skorzystał. Ten gol okazał się ostatnim w tym spotkaniu, a Niemcy są o krok od awansu do półfinału.
Niemcy - Włochy to był jedyny ćwierćfinałowy dwumecz nijak niepowiązany z reprezentacją Polski. Co innego Hiszpania - Holandia, bo to właśnie przegrany tej rywalizacji będzie czwartym rywalem naszej kadry w eliminacjach do mundialu 2026. Po pierwszym meczu bliżej tego miana jest... Hiszpanie wyszli na prowadzenie już w 9. minucie za sprawą gola Nico Williamsa, ale jeszcze przed przerwą (28. minuta) mocnym strzałem w pola karnego wyrównał Cody Gakpo.
Holendrzy piorunująco rozpoczęli drugą połowę, bo już w 46. minucie na 2:1 trafił Tijani Reijnders, który zza szesnastki idealnie skorzystał z podania Frimponga. Mecz musieli jednak kończyć w "10" po czerwonej kartce dla Jorrela Hato w 83. minucie. Być może to sprawiło, że prowadzenia nie obronili. W 93. minucie obroniony przez bramkarza strzał Williamsa dobił kompletnie niepilnowany Mikel Merino i uratował remis 2:2.
Jeśli chodzi o pogromców Polaków z fazy grupowej, czyli Chorwację i Portugalię, mierzyli się oni kolejno z Francją oraz Danią. Zespół z Bałkanów do przerwy szokował cały świat, bo nie tylko zdominował wicemistrzów świata, ale też wbił im dwa gole. Najpierw w 26. minucie głową trafił Ante Budimir, a tuż przed przerwą świetnym półwolejem na 2:0 podwyższył Ivan Perisić. Francuzi w drugiej połowie nie potrafili na to odpowiedzieć i wyjechali ze Splitu z dwubramkową stratą przed rewanżem.
Co się tyczy Portugalii, ich wyjazdowy mecz z Danią był jedynym, w którym w pierwszej połowie goli nie ujrzeliśmy, głównie przez Christiana Eriksena, który zmarnował rzut karny. Jednak w drugiej do akcji wkroczył Rasmus Hojlund, który w 78. minucie wykończył świetną akcję Duńczyków z podaniami na jeden kontakt. Był to jedyny gol w Kopenhadze tego wieczoru i to Portugalia niespodziewanie będzie musiała odrabiać u siebie straty.
Ćwierćfinały Ligi Narodów nie były jednak jedynymi meczami tych rozgrywek, rozgrywanymi w czwartek 20 marca. Walkę o grę w Dywizji A rozpoczynały zespoły z trzecich miejsc w tej Dywizji z zeszłego roku oraz z drugich miejsc w Dywizji B. Najciekawiej zapowiadało się starcie Ukrainy z Belgią, rozgrywane tym razem w hiszpańskiej Murcii.
Ci drudzy zdobyli w fazie grupowej tylko cztery punkty i byli w największym kryzysie od lat. Jednak to oni wyszli na prowadzenie w 40. minucie za sprawą główki Romelu Lukaku. W drugiej połowie przeżyli jednak szok, bo najpierw w 66. minucie Ołeksij Huculak, a siedem minut później Vladyslav Vanat trafiali do ich siatki, wyprowadzając Ukrainę na prowadzenie 2:1. Mało? Dla naszych sąsiadów owszem, bo jeszcze w 79. minucie Belgów dobił Ilia Zabarny. Tym samym Belgia jest już blisko spadku do Dywizji B.
Jeżeli chodzi o pozostałe mecze, duży krok w kierunku awansu do Dywizji A zrobiła Turcja, która dość niespodziewanie jednak ograła u siebie Węgrów 3:1. Pogromcy Polaków, czyli Szkoci ograli na wyjeździe Grecję 1:0, a tymczasem w Wiedniu Austriacy zremisowali 1:1 z Serbią. To właśnie w tym meczu padł gol-ozdoba wieczoru autorstwa Lazara Samardzicia.
Jeśli chodzi zaś o baraże o grę w Dywizji B, najbliżej celu jest Gruzja, która na wyjeździe rozbiła Armenię 3:0. Cieszyć mogli się też Kosowianie po domowym zwycięstwie nad Islandią 2:1 oraz Irlandczycy, którzy ograli na wyjeździe Bułgarię również 2:1. Status quo zachowały Słowacja i Słowenia, jako że oba zespoły w Bratysławie nie były w stanie trafić do siatki.