Latem zeszłego roku Arkadiusz Milik przeżył wielki dramat. 7 czerwca podczas towarzyskiego spotkania z Ukrainą po pięciu minutach od pierwszego gwizdka musiał opuścić boisko. Powodem była kontuzja kolana, która wykluczyła go z mistrzostw Europy w Niemczech. Wszystko wskazywało na to, że napastnik zdąży wyleczyć się do startu klubowego sezonu.
Niestety tak się nie stało. Mijały kolejne tygodnie, a data powrotu Milika do gry przedłużała się w nieskończoność. Kibice i eksperci mieli nadzieję, że Polak przynajmniej od początku tego roku będzie do dyspozycji trenera Juventusu, jednak wciąż nie wracał do zdrowia. W międzyczasie zdążył doznać urazu łydki na jednym z treningów, co jeszcze bardziej skomplikowało jego sytuację zdrowotną.
Wszystko to sprawiło, że 31-latek opuścił Turyn i udał się do Polski, aby tutaj kontynuować leczenie. W mediach społecznościowych pokazał treningi i proces rehabilitacji z trenerem personalnym. Okazuje się, że w ostatnim czasie nasz napastnik powrócił do Włoch, o czym poinformowały tamtejsze media.
Zobacz też: Legenda wybrała hańbę. Decyzja zapadła. "Kłania się reżimowi Putina"
Jak przekazał portal Tutto Mercato, po niedzielnej porażce Juventusu z Fiorentiną (0:3) w 29. kolejce Serie A część z zawodników udała się do klubowego centrum medycznego. Jednym z nich był właśnie Arkadiusz Milik. "Milik wrócił do Turynu, do zobaczenia w JMedical" - napisano na profilu X ilBiancoNero, gdzie opublikowano również filmik z piłkarzem zmierzającym w kierunku kliniki. Oprócz niego w centrum pojawił się także kontuzjowany Gleison Bremer.
Wcześniej portal goal.pl informował, że niebawem napastnik reprezentacji Polski powinien wrócić do treningów z całym zespołem. Być może uda mu się złapać pierwsze minuty w sezonie w kwietniu. Powrót do składu będzie trudny, ponieważ pod jego nieobecność Juventus wypożyczył z Paris Saint-Germain Randala Kolo Muaniego. W zespole z Turynu nadal występuje również Dusan Vlahović.
Milik jest piłkarzem Juventusu od 2023 roku. Do tej pory zdążył rozegrać tam 75 meczów, w których strzelił 17 goli i zanotował dwie asysty. Jego kontrakt wygasa wraz z końcem czerwca przyszłego roku. Niewykluczone, że w trakcie najbliższego okna transferowego opuści Turyn. Według "La Gazzetta dello Sport" kolejka po naszego kadrowicza jest długa.