W nocy z soboty na niedzielę w Koczani w Macedonii Północnej doszło do wybuchu wielkiego pożaru w trakcie koncertu zespołu hiphopowego. Gdy ogień ogarnął sufit, wybuchła panika, w wyniku której wiele osób zostało rannych. Do tragedii doprowadziło najprawdopodobniej nieodpowiednie użycie środków pirotechnicznych.
Jak poinformowały lokalne władze, w pożarze zginęło 59 osób, a do szpitali w całej Macedonii Północnej trafiło 155 osób. Minister zdrowia Arben Taravari przekazał, że 47 rannych leczonych będzie w innych krajach, które zaoferowały Skopje pomoc.
Wiadomo też, że najmłodsza ofiara miała 14 lat, a najstarsza była zaledwie o 10 lat starsza. Wśród zmarłych było co najmniej trzech sportowców. Najpierw lokalne media informowały o śmierci piłkarza Andreja Lazarova.
Zdaniem tamtejszych dziennikarzy zawodnik ratował innych uczestników koncertu z pożaru. Na ciele Lazarova nie znaleziono żadnych oparzeń. Przyczyną piłkarza miało być zatrucie dymem wydobywającym się z płonącego pomieszczenia.
Portal kurir.rs dodał, że wśród ofiar było też dwóch innych młodych sportowców. Jednym z nich był 18-letni bramkarz Damjan Taneski, a drugim dwa lata starszy koszykarz Petar Ivanovski. Pierwszy z nich był nawet młodzieżowym reprezentantem Macedonii Północnej w piłce nożnej.
Ivanovski został pożegnany przez swój klub. "Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość, że nasz kolega z drużyny Petar Ivanovski znalazł się wśród ofiar niedzielnej tragedii. Petar cieszył się wielkim szacunkiem wśród przyjaciół i kolegów z drużyny. Był wspaniałą osobą, wojownikiem o wielkim sercu" - napisano w mediach społecznościowych Dino Basket.