Szymon Marciniak miał w środę wiele pracy. Ze wszystkich spornych sytuacji wybrnął bez zarzutu, choć inaczej uważają hiszpańskie media. "Science fiction. Światowa prasa jest zdumiona tym, co wydarzyło się na Metropolitano" - przekazał dziennikarz F.J. Diaz na łamach "AS". Takich opinii było zdecydowanie więcej. "Pierwszy raz widzę coś takiego podczas oficjalnego meczu, więc jest to dla mnie dość zaskakujące, ale jest to część zasad. (...) To frustrujące, postaramy się otrząsnąć po tym ciosie w głowę, bo patrząc na oba mecze, zasługiwaliśmy na coś więcej" - wyznał obrońca Atletico Clement Lenglet dla Canal+.
F.J. Diaz poszedł nawet o krok dalej i przyznał, że "Marciniak po raz kolejny przychodzi na ratunek Realowi Madryt". UEFA zareagowała na ten tekst, tłumacząc, że "jak pokazano w materiałach wideo, zawodnik minimalnie dotknął piłki drugą nogą przed uderzeniem. Zgodnie z obecną zasadą VAR musiał wezwać sędziego, sygnalizując, że gol powinien zostać nieuznany" - czytamy.
Polak znalazł się na szerokiej liście sędziów UEFA, z których FIFA wskaże wąskie grono tych, którzy pojadą na mistrzostwa świata w 2026 roku. Portal gsp.ro podał, że wspólnie z 21 innymi arbitrami z Europy Marciniak na przełomie marca i kwietnia weźmie udział w seminarium w Zurychu. Poza nim wśród zaproszonych są m.in. Slavko Vincić, Francois Letexier i Anthony Taylor.
Gdyby 44-latek ostatecznie wywalczył sobie wyjazd na mundial, byłby to dla niego piąty duży turniej w karierze. Jak dotąd dwukrotnie był powołany na mistrzostwa świata (2018, 2022) oraz dwa razy był sędzią podczas mistrzostw Europy (2016, 2024).