Lionel Messi od niemal dwóch lat występuje w Interze Miami. Jego transfer z pewnością był przełomowym wydarzeniem w historii MLS i nakręcił zainteresowanie amerykańską ligą, chociaż okazuje się też przynosić zaskakujące problemy.
"Messi jest drogi dla MLS" - napisał hiszpański dziennik "AS". O co dokładnie chodzi? "Kilka drużyn musiało zwrócić koszty za dużą część biletów na spotkania, w których Messi był nieobecny" - czytamy. Chodzi o ligowe potyczki, do których piłkarze Interu Miami przystępowali w roli gości. Jednak skala zjawiska jest szersza.
Zobacz też: Maciej Szczęsny wyłożył kawę na ławę o relacjach z synem. "Żona miewała pretensje"
"Zespoły z MLS oraz z wszelkich innych rozgrywek lub meczów towarzyskich, w których bierze udział Inter Miami, zwykle wyjątkowo podnoszą cenę biletów, biorąc pod uwagę duże zapotrzebowanie ze strony kibiców, którzy chcą przyjść na stadion" - zaznaczono. Jeśli 37-latek pojawi się na boisku, jest to uzasadnione, gorzej jeśli go zabraknie. "W przypadku nieoczekiwanej nieobecności argentyńskiej gwiazdy cena ta wydaje się całkowicie wygórowana w kontekście tego typu meczu" - podkreślono.
Taka niemiła niespodzianka spotkała w miniony weekend kibiców Houston Dynamo, zespołu Sebastiana Kowalczyka (w dodatku ich ulubieńcy przegrali z Interem Miami aż 1:4). Co w tej sytuacji zrobił klub z Teksasu? Wręczył fanom bilety na inny, dowolnie wybrany mecz w tym sezonie. Zresztą to nie było wszystko.
"Czasem, gdy wcześniej ogłaszano nieobecność Messiego, gospodarze znacząco obniżali ceny wejściówek. Choć nigdy nie dochodziło do rozdawania biletów, jak miało to miejsce w przypadku Houston Dynamo przy ostatnich wolnych miejscach" - przypomniano. Inne kluby decydowały się np. na zwrot części kosztów.
Przywołano także sytuację z lutowego azjatyckiego tournée, gdy Inter Miami grał z drużyną zawodników z Hong Kongu. Rzekomo zapisy kontraktowe obligowały do wystawienia na minimum 45 minut Jordiego Alby, Sergio Busquetsa, Luisa Suareza i Messiego, lecz dwaj ostatni nie pojawili się na boisku, co tłumaczono urazami. Gospodarze przeprosili za to w oświadczeniu, a kibicom musieli zwrócić 50 proc. kosztów wejściówek. Sytuacja była tym bardziej zagadkowa, że trzy dni później Urugwajczyk i Argentyńczyk zagrali w sparingu w Japonii.
Wspomniany wcześniej mecz z Houston Dynamo był pierwszym o stawkę, który Lionel Messi opuścił w tym sezonie. W trzech wcześniejszych zdobył dwie bramki i zanotował dwie asysty.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!