"Cezary Kulesza nie pojawił się w Gdańsku na pierwszym tegorocznym meczu reprezentacji Polski kobiet. Nie było go też, gdy Polki walczyły o historyczny awans na Euro. Zamiast tego wybrał się na galę podkarpackiej piłki. Krytyki nie brakuje, ale działacze - udolnie lub mniej - zarzuty odpierają" - pisał Filip Macuda ze Sport.pl.
We wtorek o godz. 7:04 do sprawy odniósł się Sławomir Nitras. "Dlaczego prezes Kulesza wybiera galę u senatora Golby (Mieczysława, prezesa Podkarpackiego ZPN - red.) zamiast meczu reprezentacji? Bo głosują działacze, a piłkarze i piłkarki, reprezentanci Polski nie głosują. To zmieniała ustawa, którą zablokował A. Duda. Członkowie kadr narodowych muszą mieć prawo głosu w związkach sportowych" - napisał minister sportu i turystyki w serwisie X.
Zobacz też: Legenda Realu Madryt nie wytrzymała. Grozi pozwem aktorce filmów dla dorosłych
Nowa ustawa o sporcie przeszła przez parlament, lecz została odesłana przez prezydenta Andrzeja Dudę do Trybunału Konstytucyjnego. Planowane zmiany zakładały również m.in. parytety w zarządach związków sportowych - w dużej mierze z tego powodu PZPN przyspieszył tegoroczny zjazd wyborczy.
A dlaczego dla Kuleszy, ubiegającego się o reelekcję, tak ważna jest przychylność tzw. baronów (szefów wojewódzkich ZPN-ów)? Ponieważ 16 regionalnych związków łącznie wysyła na zjazd aż 60 delegatów, którzy głosują zgodnie z wytycznymi swoich szefów. Pełna pula to 118 głosów, więc "teren" dysponuje ponad połową z nich.
Pozostałe należą do: klubów ekstraklasy oraz I ligi (50), Stowarzyszenia Trenerów Piłki Nożnej (3), piłki nożnej kobiet (2), futsalu (2) i Stowarzyszenia Sędziów Piłki Nożnej w Polsce (1). Po nowelizacji ustawy o sporcie głos mieliby również piłkarze i piłkarki reprezentacji, co mogłoby wpłynąć na ich relacje z władzami związku, w tym z prezesem.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!