Barcelona zerwała z tradycją. Wszystko dla Lewandowskiego

Robert Lewandowski rozgrywa właśnie swój trzeci sezon w FC Barcelonie. Obecnie Polak jest liderem klasyfikacji strzelców, a szansę na kolejne trafienia będzie miał już w poniedziałkowy wieczór. Z perspektywy czasu można potwierdzić, że klub zyskał na transferze z Bayernu Monachium. Mimo to Hiszpanie od czasu do czasu podkreślają jego wyjątkowość na tle innych wielkich transakcji XXI wieku.

W pierwszym sezonie pod wodzą Hansiego Flicka jak na razie FC Barcelona spisuje się kapitalnie. Pomimo gorszego okresu jesienią nadal liczy się w walce o krajowe mistrzostwo, w Lidze Mistrzów czeka na rywala w 1/8 finału, w Pucharze Króla zagra półfinał z Atletico Madryt, a w styczniu sięgnęła po Superpuchar Hiszpanii, pokonując 5:2 Real Madryt. Do wszystkich tych wyników znacząco przyczynił się Robert Lewandowski.

Zobacz wideo

Barcelona wyjątkowo potraktowała Lewandowskiego. "Jest jednym z nich"

Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, do tej pory Polak w 33 meczach strzelił 31 goli i zanotował trzy asysty. Barcelona ściągnęła go latem 2022 roku z Bayernu Monachium. Kwota transferu wyniosła 45 milionów euro plus wiele różnych bonusów. Kiedy kapitan naszej kadry przenosił się do Katalonii, był tuż przed 34. urodzinami. Wcześniej z Bayernem wygrał praktycznie wszystko, co było do wygrania.

Mimo to Barcelona zdecydowała się na transakcję z udziałem naszego napastnika, choć była ona wyjątkiem od panującej od lat reguły. Ostatnio na łamach "Sportu" ukazał się ciekawy artykuł, w którym Toni Juanmarti prześwietlił największe transfery klubu w XXI wieku. "Niepisane prawo, które rządzi Barceloną" - czytamy w tytule. O co chodzi?

Autor tekstu podzielił nowych zawodników Barcelony na poszczególne grupy. W jednej z nich znaleźli się chociażby Marquez, Abidal, Giuly, Rivaldo, Ronaldo, Ronaldinho, Rivaldo i Ronaldo, Rakitić, Jordi Alba, Neymar, Eto'o, Raphinha, Pedri, Dani Alves. Co łączy tych piłkarzy? "Prawie wszyscy z nich podpisali kontrakty przed ukończeniem 25 roku życia i pochodzili z klubów drugoligowych - z całym szacunkiem" - napisano.

W kolejnych akapitach dziennik próbuje udowodnić, że zazwyczaj do katalońskiej drużyny dołączają piłkarze spragnieni sukcesu, głodni wielkich wyzwań. Nawet jeśli trafiają do klubu w wieku 29 lat, tak jak chociażby Thierry Henry, nadal przyświeca im jakiś cel, na przykład triumf w Lidze Mistrzów. W tym momencie Toni Juanmarti dochodzi do Roberta Lewandowskiego, którego wprost nazywa wyjątkiem. "Są też oczywiście wyjątki. Lewandowski jest jednym z nich, nawet jeśli jego "prime" pozostanie w Monachium" - ocenia dziennikarz.

Zobacz też: Szczęsny ma nowego rywala. "Niespodziewana nowa twarz"

Choć w Niemczech Polak dotknął piłkarskiego nieba, to w Barcelonie nadal regularnie udowadnia, że w wieku 36 lat jego ambicje są olbrzymie. W poniedziałek o godz. 21:00 zespół Hansiego Flicka w 24. kolejce zagra z Rayo Vallecano. Będzie to kolejna okazja dla Lewandowskiego na powiększenie przewagi w klasyfikacji strzelców, której jest liderem.

Więcej o: