Zbigniew Boniek to jeden z najpopularniejszych byłych piłkarzy. W przeszłości grał m.in. w Juventusie czy AS Romie. Reprezentował też barwy narodowe, zdobywając 26 bramek w 80 spotkaniach. Po odwieszeniu butów na kołek zajął się trenerką, a następnie został prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Po dwóch kadencjach ustąpił miejsca, ale ze świata sportu nie zniknął. Często zabiera głos w sprawie gry naszych reprezentantów, działań polskiego związku czy też innych kwestii piłkarskich. Nie inaczej było we wtorkowy poranek.
Boniek zwrócił uwagę na jedną z kwestii, która stała się "znakiem firmowym" obecnego futbolu. Wielu zawodników skupia się nie tyle na grze, ile na szukaniu fauli czy symulowaniu. W przeszłości słynął z tego m.in. Neymar. - Możecie mówić, że przesadzałem. I rzeczywiście - czasami przesadzałem i wyolbrzymiałem. Ale prawda jest taka, że cierpiałem na boisku - przyznał Brazylijczyk po mistrzostwach świata 2018.
Teraz do kwestii szukania fauli odniósł się Boniek. Jak stwierdził, w przeszłości zawodnicy postępowali inaczej i wyniki były zdecydowanie lepsze. "Kiedyś to w lutym były ferie, teleranek, 4 pancerni i pies, potem obozy zimowe (zawsze w kraju), sparingi w ciężkich warunkach, gierki na treningach na kasę. Byli piłkarze, kluby i wyniki…. Dzisiaj nadepniesz komuś na stopę, przez przypadek dotkniesz kogoś łokciem i grajkom się film urywa. Nie do wiary" - pisał były prezes PZPN na X.
Ale na tym nie zakończył. Dodał też bardzo wymowne pytanie na koniec. "Nie wstyd wam chłopaki?" - rzucił. Tym wpisem Boniek wywołał spore poruszenie. Od razu pojawiło się sporo komentarzy. Wielu internautów przyznało działaczowi rację. "Kiedyś to było" - skwitowali dosadnie.
Zobacz też: Puchacz poznał kolejnego rywala w Pucharze Anglii! Losowanie "marzeń".
Ostatnio o Bońku jest głośno. I to z kilku powodów. Mówi się, że 68-latek może ponownie kandydować na prezesa PZPN. Dodatkowo wbił szpilkę obecnemu prezesowi federacji, ale w sprawie jego kandydatury na stanowisko w Komitecie Wykonawczym UEFA. Co więcej, Boniek i 13 innych osób zostało oskarżonych o nadużycia. Sprawę skierowano do sądu.