Hiszpanom nie umknęło to, co Szczęsny zrobił z Sevillą. Piszą wprost

Wojciech Szczęsny ma za sobą dziewiąty mecz w barwach FC Barcelony. Tym razem nie udało mu się zachować czystego konta, wpuścił gola w pierwszych minutach meczu z Sevillą, ale i tak może być zadowolony ze swojej postawy. Podobnie postrzegają jego niedzielny występ hiszpańskie media. Jedna z gazet uważa, że Polak był kluczowym zawodnikiem spotkania.

Wyjazdy na Estadio Sanchez Pizjuan nigdy nie należą do łatwych. FC Barcelona szybko objęła prowadzenie po trafieniu Roberta Lewandowskiego, ale cieszyła się z niego zaledwie minutę. Mimo tego, że później kontrolowała tempo gry, to i tak musiała zachowywać czujność, bo Sevilla potrafi skontrować przeciwnika. Odzyskała prowadzenie i utrzymywała korzystny wynik m.in. dzięki dobrym interwencjom Wojciecha Szczęsnego.

Zobacz wideo Szczęsny oficjalnie numerem 1 w Barcelonie. Zostanie na kolejny sezon?

Hiszpanie chwalą Szczęsnego po wygranej Barcelony

Zdecydowanie Wojciech Szczęsny był mocnym punktem defensywy Barcelony. Popisał się trzema interwencjami. "Mundo Deportivo" określiło dwie z nich jako kluczowe. "Najpierw przy stanie 1:1, kiedy, uniemożliwił Isaacowi minięcie go dryblingiem, później przy strzale z powietrza Lukebakio przed przerwą" - zauważono.

Zdaniem katalońskiej gazety Szczęsny potwierdził, że nabiera coraz większej pewności siebie, lepiej przewiduje sytuacje. "W miarę jak występuje w kolejnych meczach, Wojciech Szczęsny czuje się coraz pewniej. Coraz lepiej ocenia swoje wyjścia. Pozostaje niepokonany" - dodano.

Faktem jest, że gdyby nie interwencje Szczęsnego, to Barcelona znalazłaby się w trudnym położeniu przed drugą połową starcia z Andaluzyjczykami. Tak schodziła do szatni przy niezłym wyniku, który szybko poprawiła po wznowieniu gry, strzelając dwa gole w dziesięć minut. Nie przeszkodziła jej nawet czerwona kartka Fermina Lopeza, dalej kontrolowała tempo gry i wydarzenia boiskowe, Sevilla nie tworzyła dużego zagrożenia.

Zobacz też: Tak, tak, tak! Polska mistrzem świata! Wielki sukces

To był dziewiąty występ Szczęsnego w barwach "Blaugrany" i ósmy wygrany. Ma też remis na koncie w Lidze Mistrzów. Nie zaznał jeszcze porażki. Z polskiego punktu widzenia taka seria może cieszyć, bo tylko pokazuje, że bramkarz zrzucił już z siebie rdzę po kilku miesiącach bez treningu i gry.

Jeszcze w styczniu wydawało się, że Barcelona nie ma już marginesu błędu w La Lidze, a strata do Realu czy Atletico Madryt zaczyna być nie do odrobienia. Tymczasem w ścisłej czołówce rozgrywek znowu jest bardzo ciasno. "Duma Katalonii" jest trzecia, ale do "Królewskich" traci już tylko dwa punkty, a do "Los Colchoneros" zaledwie punkt.

Następny mecz Barcelony dopiero w przyszły poniedziałek, 17 lutego. Wtedy zmierzy się u siebie z Rayo Vallecano.

Więcej o: