Legendarny trener pozostawił po sobie ogromne długi. Wyprzedają wszystko

W sierpniu zeszłego roku po długiej chorobie nowotworowej zmarł Sven-Goran Eriksson - były trener reprezentacji Anglii. Szkoleniowca żegnał cały piłkarski świat. W ostatnim czasie okazało się, że po śmierci pozostawił po sobie ogromne długi. Jego rodzinie ze spadku nie zostanie nic. Na sprzedaż idą pamiątki, które Szwed zbierał przez całą karierę - medale, puchary, koszulki, a nawet... garnitury.

Sven-Goran Eriksson nie bał się mówić o zbliżającej się śmierci. W marcu zeszłego roku spełnił jedno ze swoich ostatnich marzeń i poprowadził Liverpool w meczu legend. W składzie prowadzonej przez niego drużyny wystąpił m.in. Jerzy Dudek.

Zobacz wideo Jastrzębski Węgiel zwycięski w meczu z Indykpolem AZS Olsztyn. Łukasz Kaczmarek: Mieliśmy swoje problemy

Sven-Goran Eriksson pozostawił po sobie ogromne długi. Na sprzedaż idzie wszystko

Szwed zmarł w sierpniu zeszłego roku. Żegnał go cały piłkarski świat. W połowie stycznia na jaw wyszły nowe, nieznane wcześniej fakty z życia Erikssona. Okazało się, że szkoleniowiec pozostawił po sobie ogromne długi - 118 milionów koron szwedzkich. To ponad 40 milionów złotych. Zdecydowana większość tej kwoty - 99 milionów koron - należała się brytyjskiemu urzędowi skarbowemu.

To oznacza, że rodzinie szwedzkiego trenera nie zostało w spadku nic. Na aukcję już wcześniej trafiła m.in. willa w Varmland. Tylko że to wciąż za mało, żeby pokryć wszystkie należności. Z tego powodu na sprzedaż trafiły również rzeczy osobiste Svena-Gorana Erikssona - pamiątki, które zbierał przez całą karierę.

Na stronie domu aukcyjnego znajduje się obecnie 100 przedmiotów. Będzie ich więcej. Licytacje rozpoczną się dopiero w marcu i potrwają trzy tygodnie.

Na sprzedaż wystawiono m.in. medale za zdobycie mistrzostwa Włoch i Pucharu Włoch, liczne koszulki piłkarskie z autografami, nagrody, garnitury z czasów pracy Erikssona dla reprezentacji Anglii, a nawet... jego umowę z IFK Goeteborg z 1979 roku.

Można się spodziewać, że aukcja spotka się z dużym zainteresowaniem. Wątpliwe jednak, żeby za pieniądze z niej udało się pokryć wszystkie długi - do tej pory wierzyciele odzyskali 66 milionów koron. Do spłaty wciąż pozostało nieco ponad 51 milionów koron (blisko 19 milionów złotych) - informuje portal gp.se.

Więcej o: