To była czwarta minuta czasu doliczonego w pierwszej połowie. Lamine Yamal zagrał prostopadłą piłkę w kierunku Julesa Kounde. Francuz uderzył piłkę w taki sposób, że ta najpierw odbiła się od poprzeczki, a potem wpadła do bramki. Przez chwilę było 3:0 dla Barcelony, ale VAR wypatrzył, że w tej sytuacji był spalony. Ta sytuacja jednak doskonale pokazała, jak Barcelona zdominowała Real Betis w pierwszych 45 minutach.
Hansi Flick postanowił zamieszać w składzie Barcelony przy okazji meczu z Betisem w 1/8 finału Pucharu Króla. Po raz drugi w tym sezonie Robert Lewandowski usiadł na ławce rezerwowych, a jego miejsce zajął Dani Olmo jako "fałszywa dziewiątka". W wyjściowym składzie pojawił się Frenkie de Jong, a Ronald Araujo wszedł w miejsce kontuzjowanego Inigo Martineza. W kadrze meczowej zabrakło Wojciecha Szczęsnego, który jest zawieszony za czerwoną kartkę z finału Superpucharu Hiszpanii.
W rundzie jesiennej na Estadio Benito Villamarin był remis 2:2. Wtedy po stronie Barcelony strzelał Robert Lewandowski i Ferran Torres, a dla Betisu - Giovani Lo Celso oraz Assane Diao. Pucharowa rywalizacja układała się świetnie dla Barcelony od samego początku.
Już w trzeciej minucie Barcelona prowadziła 1:0 z Betisem. Wtedy piłka przeszła przez Pedriego i Olmo, a potem Gavi wykorzystał niezdecydowanie Romaina Perrauda, uderzył piłkę z lewej nogi i po chwili cieszył się z gola. Gavi nie celebrował jednak bardzo tego trafienia, ponieważ jest wychowankiem Betisu, z którego odszedł jako 11-latek.
Po trafieniu Gaviego Barcelona nie zamierzała odpuszczać. W 27. minucie było już 2:0, gdy Yamal zagrał piłkę do Kounde w polu karnym Betisu, a Francuz uderzył z pierwszej piłki i pokonał Frana Vieitesa. Współpraca na linii Kounde - Yamal wyglądała kapitalnie.
To nie były jedyne okazje Barcelony w pierwszej połowie. Co najmniej dwa niecelne strzały miał Olmo, a Vieites udanie obronił strzał Raphinhi we własnym polu karnym. Była też próba od Gerarda Martina, ale w tej sytuacji jeden z graczy Betisu wybił piłkę na rzut rożny.
Zobacz też: Zobaczyli skład i się zaczęło! W Hiszpanii zawrzało po decyzji Flicka
Zdecydowanie najlepszą okazję Betis miał w drugiej minucie czasu doliczonego. Wtedy Jesus Rodriguez dośrodkował piłkę z prawej strony boiska w pole karne Barcelony. Do strzału doszedł Vitor Roque, ale Inaki Pena świetnie zachował się na linii i odbił piłkę do boku.
Betis dokonał dwóch zmian w przerwie meczu, a jeszcze w pierwszej połowie z boiska zszedł Aitor Ruibal. W 55. minucie Barcelona znów cieszyła się z gola na 3:0. Wtedy Frenkie de Jong zagrał piłkę górą do Yamala, a 17-latek pokonał bramkarza uderzeniem piłki głową. VAR jednak znów dopatrzył się spalonego, więc nadal było 2:0.
Trzy minuty później już nie było żadnych kontrowersji. Yamal rozpoczął kontratak Barcelony, przebiegł kilkadziesiąt metrów i minął jednego z przeciwników. Potem zagrał w kierunku Raphinhi, a Brazylijczyk uderzył z woleja w polu karnym Betisu i podwyższył prowadzenie Barcelony.
Flick postanowił nie wprowadzać Lewandowskiego na boisko, ale za to pojawił się jego konkurent, czyli Ferran Torres. Zaledwie trzy minuty po wejściu Ferran otrzymał piłkę od Olmo, przyjął ją, a potem świetnie uderzył na bramkę Betisu. Było zatem 4:0 dla Barcelony.
Ostatecznie Barcelona wygrała mecz 5:1. W 77. minucie do bramki Betisu trafił Yamal, choć na początku sędzia liniowy dopatrzył się spalonego. Powtórki wykazały, że wszystko było zgodne z przepisami, więc Yamal zakończył mecz z golem i asystą. W 85. minucie Vitor Roque wykorzystał rzut karny po faulu Kounde na Jesusie Rodriguezie.
Barcelona pozna swojego rywala w ćwierćfinale Pucharu Króla podczas losowania, które odbędzie się 20 stycznia. Mecze ćwierćfinałowe odbędą się w dniach 4-6 lutego.