Maciej Rybus bezskutecznie szukał klubu po odejściu z Rubina Kazań i ostatecznie wylądował w amatorskim zespole FK 10, występującym w rosyjskiej Lidze Mediów. A mimo upływu czasu jego sytuacja wygląda coraz mniej obiecująco.
Chociaż w obecnej sytuacji Rybus raczej nie może wybrzydzać, to ze słów jego przedstawiciela wynika, że na razie nie należy spodziewać się przełomu. - W tym momencie nie ma nic poważnego lub interesującego. Zobaczymy, co się wydarzy - powiedział rosyjskiemu portalowi RB Sport Roman Oreszczuk, cytowany przez strony liveresult.ru i sportbox.ru.
Zobacz też: Przełom ws. Kownackiego. Co za słowa. "Plan jest taki..."
Coraz bardziej realny staje się zatem scenariusz, w którym niemający satysfakcjonujących propozycji 35-latek decyduje się na koniec kariery. Bowiem od dłuższego czasu on i jego agent zgodnie mówią o tym, że interesujących ofert, np. z zespołów Priemjer-Ligi, brakuje.
Maciej Rybus reprezentował rosyjskie kluby w latach 2012-2024 (z przerwą na sezon 2016/17 spędzony w Olympique'u Lyon). Poza Rubinem Kazań występował w: Spartaku Moskwa, Lokomotiwie Moskwa i Tereku Grozny. Łącznie na rosyjskich boiskach rozegrał 265 spotkań, strzelił 24 gole i zanotował 33 asysty. Zdobył mistrzostwo, Puchar Rosji i dwa krajowe superpuchary (wszystko z Lokomotiwem).