Celje, Szczecin, Grudziądz, Kraków i wreszcie czeska Mlada Boleslav. Czwartkowe spotkanie Jagiellonii Białystok z mocnym średniakiem ligi czeskiej jest ostatnim etapem serii pięciu kolejnych wyjazdów mistrza Polski, a zarazem też ostatnim wyjazdowym meczem w fazie ligowej Ligi Konferencji. Z dotychczasowych czterech wyjazdów Jagiellonia wygrała jedynie ten w Pucharze Polski z drugoligową Olimpią Grudziądz, ale z kolei żadnego też nie przegrała, co oznacza, że do Czech zespół Adriana Siemieńca przyjechał z trwającą serią 17 meczów bez porażki we wszystkich rozgrywkach.
Jagiellonia za południową granicą Polski jest od wtorku. Ale wtedy popołudnie piłkarze z Białegostoku mieli wolne, dzięki czemu mogli pozwiedzać Pragę, z czego chętnie publikowali zdjęcia na mediach społecznościowych. Ale w środę Jaga już była w ledwie 46-tysięcznym miasteczku na północ od stolicy. Miasteczka opanowanego przez wielki koncern samochodowy Skody. Gdziekolwiek nie spojrzysz, tam widzisz logo czeskiego producenta samochodów. To właśnie w Mladej Boleslavi mieści się siedziba główna koncernu Skoda Auto, fabryka aut, a nawet muzeum Skody, choć "macki" samochodowego koncernu sięgają tu zdecydowanie głębiej.
Jaga po godzinie 17:00 zameldowała się na LokoTrans Arenie, stadionie miejskim, na którym odbędzie się czwartkowe spotkanie. Stadionie, dodajmy, dopuszczonym bardzo warunkowo przez UEFA, bowiem nie spełnia on wymogów europejskiej federacji na fazę ligową i może pomieścić zaledwie pięć tysięcy kibiców. Jak poinformowali gospodarze, może się na nim pojawić nawet 1000-1100 kibiców mistrza Polski, co zwróciło uwagę czeskich dziennikarzy, nieco obawiających się najazdu polskich fanów na ich miasto.
- Na początku walczyliśmy o utrzymanie. Ale później, wraz z poprawą wyników, kibice zaczęli przychodzić tłumniej i teraz chodzi 20 tysięcy osób na mecz. W Polsce są duże stadiony, chodzi na nie wielu ludzi, wygląda to wszystko trochę inaczej niż w Czechach - opowiadał na konferencji prasowej ich rodak Michal Sacek, który w Jagiellonii Białystok występuje od stycznia 2023 roku.
- Po raz pierwszy jestem z Jagiellonią w Czechach. Jesteśmy przygotowani, za nami 17 meczów bez porażki. Skupiamy się na sobie, jesteśmy w formie tak jak Mlada Boleslav, szczególnie po Betisie. Jesteśmy w gościach i postaramy się pokazać naszą dobrą dyspozycję. Ostatnio mieliśmy kilka remisów, ale naszym celem jest wygrywanie. Chcemy to przerwać i wygrać - deklarował prawy obrońca mistrza Polski.
Sacek dostał też pytanie, jak to jest mieć tak młodego trenera, jakim jest 32-letni Adrian Siemieniec, ledwie cztery lata starszy od Czecha, a młodszy chociażby od innych liderów Jagi, jak Jesus Imaz czy Taras Romanczuk. Czeski dziennikarz dodał do tego stwierdzenie, że "w Czechach jest to nie do pomyślenia".
Wówczas wtrącił się tu sam Siemieniec, który z uśmiechem na ustach stwierdził: "Julian Nagelsmann miałby u was trudno!" - Musi być respekt. Trener to trener, nieważne czy 30 lat czy 60 lat - zaznaczył krótko Michal Sacek.
Gdy mikrofon przeszedł w posiadanie Adriana Siemieńca, ten również rozwinął temat. - Trzeba się pozbyć tego stereotypu. Wiek nie ma znaczenia co do jakości i skuteczności trenera. Liczą się jego kompetencje. Kwestia doświadczenia, to nie jest kwestia wieku. Można pracować lat 30 i robić ciągle te same błędy, a można 10 i ciągle się rozwijać. Zacząłem bardzo młodo, nie grałem profesjonalnie w piłkę, poświęciłem to na edukację trenerską, by być tu, gdzie jestem. To lata poświęceń, bez tego nie ma zwycięstwa. To kwestia tego, ile jesteś w stanie poświęcić, by dojść do tego miejsca, do którego dążysz - wytłumaczył szkoleniowiec, który w lutym skończy 33 lata.
- Spodziewam się przeciwnika zdeterminowanego, żeby wygrać. Mlada jest w dobrym momencie, ostatnio wygrała też w Lidze Konferencji z Betisem u siebie. Zostały dwa mecze, oni też będą chcieli zrobić wszystko, by powalczyć o playoffy. Co do sposobu gry, Mlada dobrze atakuje. Pośrednio przez środek, bezpośrednio. Ma niezłe indywidualności, ale też znajdujemy rzeczy w defensywie, które będziemy chcieli wykorzystać. Musimy dobrze kontrolować mecz bez piłki, po stracie piłki, żeby mieć więcej inicjatywy z piłką i prowadzić grę na naszych zasadach. To nie będzie proste - mówił w odniesieniu do czwartkowego spotkania trener Jagiellonii Białystok, który domaga się wyciągnięcia wniosków przez jego zespół z ostatniego meczu Ligi Konferencji z Celje, zremisowanego 3:3.
- Mlada Boleslav jest zespołem podobnym do Celje, ale nie identycznym. Są rzeczy podobne, ale to wciąż dwie inne drużyny. Łączy je podobna struktura, filozofia atakowania, ale różnice też są. Nie możemy doprowadzić do otwartego spotkania, musimy lepiej je kontrolować bez piłki. To był nasz wniosek po Celje i chcielibyśmy widzieć jutro poprawę w tym względzie - zaznaczył.
Adrian Siemieniec przyznał, że cieszy się z zakończenia wyjazdowego tournee swojego zespołu. - Dla trenera może to ciekawy czas, dla męża i ojca już mniej. Są święta, ostatnio prawie w ogóle mnie nie ma w domu. Cieszę się, że będę mógł wrócić do rodziny. Oni mnie potrzebują, ja ich też. To jest wpisane w ten zawód, nie narzekam, bo to zawód piękny i trudny. Można realizować się w swojej pasji. Zawsze warto pamiętać, by zachować balans. Adrian Siemieniec jest trenerem Jagiellonii, ale też mężem i ojcem. Dlatego cieszę się, że niedługo wracamy do domu - zakończył trener Żółto-Czerwonych.
Po konferencji prasowej Jagiellonia trenowała na murawie miejscowego stadionu. W trakcie 15 minut otwartych dla dziennikarzy uwagę zwracał fakt, że Portugalczyk Joao Moutinho jedynie truchtał dookoła boiska, a kapitan zespołu Taras Romanczuk, podczas gdy jego koledzy wykonywali ćwiczenia z piłką, ucinał sobie pogawędkę z byłym kolegą z boiska, a obecnie komentującym w Polsacie Sport Maciejem Makuszewskim. - Zobaczymy - tak Adrian Siemieniec odpowiadał na pytanie, czy Moutinho i Romanczuk zagrają w czwartek wieczorem, więc trudno stwierdzić, czy była to jedynie zasłona dymna, czy faktycznie obaj zawodnicy nie pojawią się na boisku. Normalnie trenował za to bramkarz Sławomir Abramowicz, który powinien wrócić do bramki mistrza Polski po nieobecności w meczu z Puszczą Niepołomice (1:1).
Mecz Mlada Boleslav - Jagiellonia Białystok odbędzie się w czwartek 12 grudnia o godzinie 21:00. Relacja na żywo na Sport.pl. Zwycięstwo w tym spotkaniu sprawi, że w razie korzystnych wyników innych meczów jeszcze tego samego dnia Jagiellonia będzie mogła zapewnić sobie bezpośredni awans do 1/8 finału Ligi Konferencji.