- Jest to trudny okres dla wszystkich kibiców, ale trzeba to przetrwać. Podsumowując ten rok nie patrzmy tylko przez to, bo nie utrzymaliśmy się w Lidze Narodów, ale awansowaliśmy na Euro 2024, gdzie zaprezentowaliśmy dobrą piłkę. Uważam, że też w wielu tych meczach Ligi Narodów momentami graliśmy dobrze - mówił Michał Probierz na konferencji prasowej po porażce 1:2 ze Szkocją, która przesądziła o spadku reprezentacji Polski do dywizji B Ligi Narodów. Kilka miesięcy wcześniej nasza kadra jako pierwsza ekipa pożegnała się z Euro 2024.
Przed erą Probierza na stanowisku selekcjonera biało-czerwonych pracowali kolejno Fernando Santos, Czesław Michniewicz oraz Paulo Sousa. Szczególnie za kadencji młodszego z Portugalczyków kadra była chwalona za odważny i często skuteczny styl gry. Zespół Sousy zremisował chociażby z Anglią (1:1) i Hiszpanią (1:1). Dalsza praca obecnego trenera Al-Ahli Dubai wydawała się rozsądną decyzją.
Tymczasem pod koniec 2021 roku portugalski szkoleniowiec niespodziewanie zakończył współpracę z PZPN. Trafił do brazylijskiego Flamengo, a w Polsce szybko został nazwany zdrajcą i zyskał przydomek "Siwego Bajeranta". Na pierwszy rzut oka faktycznie wydaje się, że Sousa po prostu porzucił naszą kadrę dla wielkich pieniędzy. Jak wyglądały kulisy jego odejścia? Temat ten w ostatnich programie Dwa Fotele emitowanym na kanale Meczyki.pl poruszył Zbigniew Boniek.
Zdaniem wiceprezesa UEFA nowa władza PZPN na czele z Cezarym Kuleszą od początku chciała zwolnienia Portugalczyka. - W Polsce wymyślono, że Sousa uciekł z Polski, a to jest nieprawda. Od pierwszego dnia pracy nowej władzy PZPN była narracja: "Musimy wziąć go na dywanik i porozmawiać. Niech on tu się nie rzuca". Jemu to wszystko tłumaczono, więc widział, co się dzieje - powiedział Boniek.
W jego mniemaniu wystarczyło, aby nowy szef Polskiego Związku Piłki Nożnej po prostu zadeklarował chęć dalszej współpracy z Sousą. Tak się jednak nie stało. - Poszedł więc do rządzących w związku i powiedział: "Panowie, jeżeli chcecie, to mogę odejść. Mój menedżer ma klub, który mnie chce". Wystarczyło wtedy powiedzieć: "Pan jest dobry i chcemy, by pan został". I nie byłoby żadnego problemu - uzupełnił Zbigniew Boniek, który podczas swojej kadencji zatrudniał Paulo Sousę. Nie od dziś wiadomo, że obaj panowie żyją w dobrych relacjach.
Po odejściu Portugalczyka dziennikarze regularnie donosili, że jego stosunki z Kuleszą - łagodnie mówiąc - nie były najlepsze. Ostatecznie portugalski trener wyjechał z Polski. Pod jego wodzą kadra rozegrała 15 spotkań, odnosząc sześć zwycięstw. Pięć meczów kończyła remisem, a cztery porażką. Obecnie Paulo Sousa jest trenerem Al-Ahli Dubai ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.