Cóż to były za emocje! Z każdą minutą tego spotkania czekaliśmy już tak naprawdę na jego koniec. Remis w Wiedniu dawał nam awans na Euro dzięki zaliczce z pierwszego meczu. A kiedy w doliczonym czasie gry trafiła Ewa Pajor, mogliśmy odetchnąć! Ten awans po prostu musiał być nasz. I rzeczywiście był! Szwajcaria już może szykować się na przyjęcie naszej kadry, która wygrała dwumecz 2:0.
Dwumecz o tyle wymagający, że Polki przecież m.in. za sprawą Austriaczek w ogóle trafiły do baraży. Przypomnijmy, iż nasza kadra zajęła w swojej grupie eliminacyjnej ostatnie miejsce z kompletem sześciu porażek, a Austria pokonywała nas zarówno u siebie, jak i nad Wisłą (3:1 w obu przypadkach). Polki nie były więc absolutnie faworytkami, ale pokazały jak nikt inny, że gra się na boisku, a nie na papierze.
To wyjątkowa chwila dla Pajor, która czekała na nią całą reprezentacyjną karierę. Strzeliła wiele goli, najwięcej w historii żeńskiej kadry. Dodatkowo mecz rewanżowy przypadł w dniu jej 28. urodzin. Nic tylko pozazdrościć i pogratulować prezentu! Dziennikarz Meczyki.pl Samuel Szczygielski opublikował nagranie, na którym widać euforię oraz naprawdę piękne szaleństwo największej gwiazdy naszej kadry. "Jedziemyyyyyyy!!!!" - wykrzyczała Polka, która chwilę później padła koleżankom z kadry w ramiona.
Imponująco wyglądały także obrazki z nagrania Krzysztofa Sędzickiego z Polsatu Sport. Widzimy na nim, jak nasze reprezentantki wraz z kibicami dumnie śpiewają "Mazurka Dąbrowskiego". Wspaniały symbol wielkiego triumfu. Polki już mogą szykować się na wyjazd do Szwajcarii na mistrzostwa Europy, które ruszą 2 lipca 2025 roku w Bazylei. Co ciekawe już po raz drugi ten kraj jest gospodarzem pierwszego w historii Euro z udziałem Polski. W 2008 roku na europejskim czempionacie zadebiutowała męska kadra, a turniej rozgrywano w Austrii i Szwajcarii. Zespół Leo Beenhakkera nie wyszedł z grupy. Jak pójdzie ich rodaczkom 17 lat później? Przekonamy się w lipcu przyszłego roku.