Mistrzostwa świata w Katarze były wydarzeniem bez precedensu. Z jednej strony mundial w 2022 roku zawędrował pierwszy raz w historii na Półwysep Arabski. Za to z drugiej został rozegrany na przełomie listopada i grudnia, co nigdy wcześniej nie miało miejsca w historii mistrzostw świata.
Za 10 lat mistrzostwa świata ponownie zagoszczą na Półwyspie Arabskim, ale tym razem w Arabii Saudyjskiej. Saudyjczycy od dłuższego czasu przygotowują się do tej imprezy i stąd ich wielomilionowe wydatki na ściąganie jak największej liczby gwiazd do rodzimej ligi z Cristiano Ronaldo na czele. Okazuje się też, że skoro w Katarze mundial rozgrywany był pod koniec roku, to u Saudyjczyków rozegrany może zostać... na początku 2034 roku, bo już w styczniu.
Dlaczego tak? "The Sun" wskazuje, że latem temperatura w Arabii Saudyjskiej wynosi nawet 45 stopni Celsjusza, co mogłoby stanowić zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia piłkarzy, a także tysięcy kibiców, którzy przybyliby na Półwysep Arabski w czasie mundialu.
Czy może więc mundial powinien odbyć się w listopadzie i grudniu tak, jak było to w Katarze? Z tego też nic może nie wyjść, gdyż wtedy wypada ramadan, więc święty dla muzułmanów miesiąc, w trakcie którego poszcząc w ciągu dnia.
"Jeśli władze Arabii Saudyjskiej nie wyrażą zgody na nieobchodzenie głównego święta religijnego (co jest mało prawdopodobne), rozważane jest rozpoczęcie turnieju już na początku stycznia" - informuje brytyjski tabloid.
Taki rozwój sytuacji sprawiłby, że nastąpiłyby kolejne zmiany w kalendarzu rozgrywek klubowych. Do tego jednak ciągle pozostało blisko 10 lat, więc zarówno FIFA jak i ligi krajowe będą miały czas, żeby się przygotować.
Mistrzostwa świata w 2026 roku zostaną rozegrane w Stanach Zjednoczonych, Meksyku i Kanadzie, w 2030 w Hiszpanii, Maroku i Portugalii, a w 2034 w Arabii Saudyjskiej. Na każdej z tych imprez zagra 48 drużyn, a nie jak dotychczas 32.